środa, 17 września 2014

Rozdział Siódmy

Rozchyliłam usta by po chwili je zamknąć. Wykonałam ten ruch po raz piąty podczas gdy on stał zadowolony wpatrując się we mnie. Miałam wrażenie, że jego brązowe tęczówki wypalają dziurę w mojej czerwonej twarzy. Gdzie moja odwaga ? Ah tak , została przy telefonie chowając się w kilku niegrzecznych smsach, które mu wysłałam. W końcu zacisnęłam wargi w cienką linię próbując odnaleźć odpowiednie zdanie, które mogłoby wytłumaczyć moje naganne zachowanie.
-Odjąłem ci mowę?- miałam ochotę uderzyć jego twarz tylko po to by zabrać tę pieprzoną pewność siebie. Ciężko przełknęłam ślinę i przesuwając swe roztrzęsione tęczówki  po jego rozluźnionych ustach westchnęłam.
-To nie tak jak myślisz-jęknęłam zażenowana owijając dłonie wokół swojej talii.
-Jasne Kochanie-nachylił się nade mną tak, że jego usta praktycznie ocierały się o skórę na moim czole.- będę delikatny.- po tych słowach wszedł do mojej sypialni i zamknął za sobą drzwi tak jakbym faktycznie go zaprosiła. Zmarszczyłam brwi odwracając się na pięcie w jego stronę. Opadł na łóżko chwytając mój telefon. -Chciałaś bym był męski -uniósł wzrok znad telefonu zerkając na mnie z rozbawieniem. Jeszcze chwila i spłonę ze wstydu.- W tym stroju jestem ?-jego dłonie uniosły się do góry przez co wszystkie mięśnie napięły się sprawiając iż ciało bruneta wyglądało jeszcze lepiej. Cholera. Był apetyczny.
-Nie mi to oceniać-gładko wzruszyłam ramionami udając ,że jego wygląd i obecność nie krępuje mnie. Powolnie podeszłam do łóżka i usiadłam na jego kancie z dala od ciała bezczelnego Boga seksu.-Masz zamiar tu spać?- zmarszczyłam swe brwi sugerując mu moje niezadowolenie.
-Tak. Spaliśmy już razem i to było niezwykle przyjemne doświadczenie, dlatego nie mam zamiaru spać tej nocy sam.- oh. Dosłownie wmurowało mnie w podłogę kiedy sens jego słów dotarł do mojego umysłu. Nerwowo oblizałam usta. Dlaczego jest taki spokojny kiedy ja trzęsę się jak dobrze ściśnięta galaretka? Miał rację, spanie z nim było dobre, jednak nie sądziłam iż będzie chciał to powtórzyć. Czułam na sobie jego palący wzrok, to mnie wykańczało, stała presja.  -Przeszkadza ci moja obecność?- czy ja mam na czole ogromny monitor, który wyświetla moje myśli ? Wszyscy je znają.
-Nie - energicznie pokręciłam głową nie chcąc go urazić. Był denerwujący, ale lubiłam go. W pewien dziwny sposób. -Po prostu czuję się trochę... zakłopotana. - mój mózg przestał normalnie funkcjonować. Nie mogłam odnaleźć właściwych słów, z których składałabym sensowne zdania.
-Dziesięć minut temu nie wyglądałaś na zawstydzoną. Wręcz przeciwnie, miałem wrażenie ,że kiedy mnie zobaczysz rzucisz się na mnie i będziemy uprawiali gorący seks do białego rana. - czy on nie ma blokady ? Mówi wszystko co ślina przyniesie na jego język? Pisanie , a rozmowa to dwie inne sprawy. Ja nie jestem tak otwarta kiedy siedzę koło kogoś, metoda elektronicznego porozumiewania się jest o wiele łatwiejsza. Prychnęłam zawstydzona budując wokół siebie bezpieczną aurę niegrzecznej dziewczynki.
-Właśnie dlatego tu przyszedłeś? -uniosłam brwi do góry .
-Nie. Pisałem, że za tobą tęsknie. Nie rozmawialiśmy przez cały dzień. - wow, uwielbiam gdy jest słodki. To sprawia, że rozpływam się jak Nutella na gorącej grzance .
-Ponieważ spędziłeś te wszystkie godziny z Natalie.- tak, musiałam to powiedzieć. Zachichotał męsko kręcąc głową z wyraźnym rozdrażnieniem.
-Jesteś o to zła?-skłam, skłam, skłam.
-Tak.- ugh Chloe, pogrążasz się.  
-To dobrze. -kąciki jego ust uniosły się do góry tworząc w policzkach chłopaka słodkie dołeczki. Kompletnie..cudowne.
-Dobrze?- pochmurnie zmarszczyłam brwi. - Nie uważam, że wściekanie się jest "dobre". To zła emocja.
-Przynajmniej wiem, że ty także zwracasz na mnie uwagę. -oh nie. Nerwowo owinęłam kosmyk włosów na jednym z mych palców. Zmień temat Chloe, uratuj tę tonącą łódź.
-Więc chcesz się położyć spać ?- to chyba najgłupszy tekst na jaki mogłam wpaść. Rozbawiłam go przez co głośny śmiech opuścił jego malinowe, pulchne wargi.
-Nie-na moment wychylił się zza łóżko wyciągając spod stelaża białego laptopa firmy Apple. -Obejrzymy coś ?- nie oczekiwał odpowiedzi. Otworzył sprzęt i nacisnął jeden z guzików odpalając go. Znak nadgryzionego jabłka zapalił się po czym charakterystyczny dźwięk oznajmił nam załadowanie pulpitu.
-Okej - mruknęłam cicho  zmuszając swoje ciało do ruchu. Zajęłam wolne miejsce na poduszkach tuż przy nim i podwinęłam nogi pod ciało uważając by nie dotknąć jego skóry. Wciąż byłam bardzo wrażliwa, a jego obecność  jedynie dręczyła moje odczucia. Odruchowo opuściłam wzrok na jego sunące po klawiaturze palce, były cholernie długie i..męskie. Westchnęłam niesłyszalnie karcąc się za takie myślenie.
-Możesz wybrać film. - w tej sekundzie przeniosłam swoje tęczówki na ekran,  a widząc włączoną przez jego stronę zamarłam.  Na czarnym tle widniał złoty napis Brazzers, pod którym aż roiło się od nagich kobiet i mężczyzn.
-Justin !- wściekła uderzyłam dłonią w jego twarde ramię. Zdecydowanie nie zadałam mu bólu, znowu się zaśmiał.
-Myślałem, że miałaś ochotę na film tego typu - posłałam mu groźne spojrzenie i wsuwając tułów na kolana mężczyzny wyłączyłam witrynę.
-Nie z Tobą. - wiedząc, że mnie nie widzi uśmiechnęłam się cwaniacko po czym wpisałam w wyszukiwarce moją ulubioną stronę z darmowymi filmami. Normalnymi filmami.
-A z kim ?- jego silna dłoń opadła na moje plecy.
-Sama.- ścisnęłam usta w jedną linię i przesuwając kursor w dół łapałam krótkie tytuły szukając czegoś odpowiedniego. Nie chciałam zmuszać go do oglądania nudnych komedii romantycznych tak jak nie życzyłam sobie kolejnego seansu o samochodach. Poważnie, byłam raz w kinie z Harrym, a jedyne co pamiętam z tego wypadu to przystojny gość gadający o ilości części potrzebnych do zbudowania motocykla. Brzmi ciekawie, prawda?
-Oh więc zabawiasz się sama.- miał chrypę przez co brzmiał cholernie seksownie. Zagryzłam dolną wargę czując jak kciuk chłopaka wsuwa się za moje lekko odchylone spodenki.  Wzdrygnęłam się kiedy mocne prądy wstrząsnęły mną.
-Może- odsunęłam się od laptopa siadając nieco bliżej jego ciała. Chciałam czuć to przyjemne ciepło.
-Horror? - uniósł brwi do góry spoglądając na mnie z boku. Lubiłam ten gatunek, nigdy nie bałam się duchów, zjaw i morderców. Żyłam w dzielnicy gdzie zabijanie ludzi było codziennością, nie mogłam być sparaliżowana za każdym razem gdy wychodziłam na ulicę.
-Słyszałam, że nie jest taki straszny. Powinieneś dać radę. -uwielbiałam to uczucie gdy mój żart wywoływał u niego rozbawienie.
-Postaram się nie płakać. - puścił mi słodkie oczko po czym owinął ramię wokół mojej talii układając się tak by opuszki jego palców dotykały odsłoniętej skóry. Woah, to na prawdę dobre uczucie. Ułożyłam się wygodnie opierając plecy o drewniany stelaż łóżka. Chłopak dwoma kliknięciami uruchomił film i wyłączył delikatne światło, które jeszcze kilka sekund temu minimalnie rozświetlało pomieszczenie. Spojrzałam na jego skupioną twarz i uśmiechnęłam się. Totalnie uroczy Justin, odrobinę zboczony i denerwujący. Cały Bieber. Zadowolona wtuliłam głowę w jego ramię po czym ignorując jego  wzrok skupiłam sie na projekcji.
-To jest idealna pozycja-szepnął łagodnie, a ja po raz setny rozpłynęłam się.
Ostrze noża wbiło się w gardło blondynki zaś z moich ust wypłynął jęk niezadowolenia. Lubiłam ją. Zawsze popełniam ten sam błąd, wybieram swoją ulubienicę ,a później cierpię przez całą produkcję opłakując jej słabo zagraną śmierć. Moja podświadomość zaśmiała się sztucznie. Jestem pewna, że nie pochwala mojego głupkowatego zachowania. Leżałam wtulona w niego, a jedna z moich dłoni swobodnie spoczywała na jego twardej klatce. Każdy z pięciu palców wyciągał się rozkosznie dając mi wygodę i spokój. Bezpieczne ciepło otuliło moje ciało i nawet horror nie sprawił, że poczułam się źle. Gęste  cząsteczki powietrza uciekały z jego ust po czym strumieniem opadały na mojego włosy poruszając pojedyncze kosmyki. Uwielbiałam tą pozycję, uwielbiałam tą sytuację i fakt, że znalazłam się w niej razem z nim. Kąciki mych ust powolnie uniosły się ku górze rozświetlając moją lekko zmęczoną twarz.
- Bardzo byłaś na mnie zła? - jego pytanie oderwało mnie od nudnego filmu i mimowolnie przymknęłam powieki rozkoszując sie miękkością jego głosu. Był wspaniały.
-Dzisiaj?- przesunął palcem po moim rozgrzanym policzku. Zadrżałam. Nie czekając na odpowiedź kontynuowałam. - Czułam się oszukana.-kto to mówi,Chloe ?-No wiesz, mówiłeś, że jej nie lubisz. - nie chciałam psuć przyjemnej atmosfery między nami dlatego szczególnie uważałam na wypowiadane przeze mnie słowa.
-Kochanie.- moje serce zabiło szybciej kiedy słodka ksywka opuściła jego pulchne usta. Wpędzał mnie w totalnie niewłaściwe uczucia. - Mówiłem prawdę. Ona siłą zatrzymała mnie w pokoju wylewając swoje żale i problemy. Miała zły dzień i liczyła, że pomogę jej. Pozbyłem się jej najszybciej jak mogłem. - jego klatka piersiowa unosiła się w górę i opadała w dół, cholernie oczywisty ruch okazał się moją oazą i spokojem. Przesunęłam paznokciami po jednym tatuażu. Uwielbiałam fakt, że miał na sobie tak wiele rysunków.
-Okej- widocznie niezainteresowana filmem przekręciłam ciało na drugi bok otrzymując idealną pozycję z widokiem na jego odprężoną twarz. Posłał mi łagodny uśmiech dodając kilka cegiełek do muru pozytywnych uczuć jakimi go darzyłam. Cóż, irytował mnie i zachwycał, miałam ochotę go zabić i przytulić, chciałam o nim zapomnieć i zapisać w sercu na zawsze. Sprawiał, że gubiłam umysł, traciłam właściwą świadomość i łamałam zasady, ale lubiłam go za to. Moje usta wygięły się w nieśmiały uśmiech, który niczym sekretna wiadomość trafił do jego umysłu.
-Byłaś dziś wyjątkowo niegrzeczna.- dlaczego on musi wszystko psuć? Poczułam jak jego dłonie poruszają się, a sekundę później do moich uszu dobiegł głośny dźwięk zamykania laptopa. Zakończyliśmy etap oglądania filmu i teraz możemy zakończyć udawane zainteresowanie ową produkcją. Jak dla mnie wspaniale. Mężczyzna zsunął urządzenie ze swych wyciągniętych nóg po czym przytrzymując mnie ramieniem schował płaski przedmiot pod łóżko, na którym leżeliśmy. Palcem zgasił światło pozostawiając nas w błogiej ciemności przerywanej jasnym blaskiem księżyca. Poważnie, kocham noce na wyspie, są piękne.
-Będziesz mi to wypominał ?- uniosłam brwi do góry wlepiając wzrok w jego lekko oświetloną twarz.
-Może- zachichotał rozbawiony tworząc w swych policzkach niewielkie dołeczki. Totalnie słodki gest. - Ty wypominałaś mi podglądanie twojego tyłka. -ugh.
-Cóż- oblizałam usta chcąc dać sobie chwilę na zebranie odpowiednich myśli. - To kompletnie  różne przykłady. No wiesz, ty udawałeś i okłamałeś mnie.
-Okłamałem ?- zmarszczył brwi zerkając na mnie z rozbawieniem. Uwielbiałam momenty spokoju i luzu podczas naszych rozmów. To nie tak, że go nienawidziłam, na początku niechęć do niego była oczywista bo.. bądźmy szczerzy był irytujący jak mucha w małym pomieszczeniu. Potrzebowałam czasu by go poznać i zrozumieć jego charakter. On się nie zmienił, to ja zaakceptowałam niektóre z jego zachować i otworzyłam swój umysł na nową znajomość. Może to blokada spowodowana odwiecznym zakazem rozmawiania z bogaczami ? Cóż, nie znałam wielu ludzi z Mnahatanu osobiście. Harry budował wokół mnie wieże bezpieczeństwa, a ja miałam wystarczająco dużo problemów w domu, nie potrzebowałam wycieczek do odrębnych dzielnic. Nie twierdzę, że wszyscy zamożni ludzie są w porządku, jeśli weźmiemy za przykład Natalie przekonamy się o tragicznej stronie tej warstwy społeczeństwa. Nie mogę jednak oceniać ich jako masy ludzkości, każdy jest odrębną jednostką, własnym charakterem i ciałem. Ana to zabawna dziewczyna wątpiąca w swoje możliwości, blokuje ją ciągłe pytanie o to co pomyślą inni, a Justin ? Bieber jest wyjątkowym egzemplarzem zakochanego w sobie, słodkiego i bogatego dziecka bogatych rodziców. Nie mogę rozgryźć jego charakteru, nie znam go wystarczająco dobrze, lecz już teraz wiem, że jest warty każdej chwili, którą dla niego poświęciłam i poświęcę . Pokręciłam głową chcąc zakończyć bezsensowną sprzeczkę na temat zapomnianego poranka.
-Tak, byłam dziś bardzo niegrzeczną dziewczynką. - podniecenie wciąż buzowało w mym ciele i jedynie nieśmiałość chroniła mnie przed wybuchem nieplanowanej namiętności. To mogłoby się źle skończyć. Jego zęby seksownie wbiły się w pulchną dolną wargę budząc we mnie poczucie zazdrości. Chciałabym by to moje zęby badały jego skórę w tym miejscu. Opanuj się Chloe.
-Lubię cię taką- powolnie przesunął palcami po moich czerwonych, długich paznokciach. - Ale boli mnie fakt, że muszę cię zdenerwować byś się otworzyła. - woah, nie byłam gotowa na takie wyznanie.
-To nie tak, że muszę być zła żeby mówić odważne rzeczy.- mruknęłam obronnie obserwując go spod swoich długich rzęs.- To kwestia zaufania.- wyszeptałam szczerze gładząc dłonią jego przedramię. Nie chciałabym poznać miny Natalie widzącej nas w tej pozycji.
-Zaufania?- wyglądał na naprawdę zdziwionego, tak jak dziecko kiedy używamy słowa, które dla niego jest kompletnie niezrozumiałe. Kiwnęłam głową odpowiadając na jego krótkie pytanie. - Nie ufasz mi ?- nie wiedziałam, że moje stwierdzenie może go tak mocno urazić. Poważnie, znamy się kilka dni, nie powinien wymagać ode mnie czegoś wielkiego. Odchrząknęłam dając mu znak do przygotowania się na dłuższą wypowiedź.
-No wiesz-poprawiłam się nerwowo chcąc zyskać dodatkowe sekundy. Nie byłam gotowa na tak poważną rozmowę o drugiej w nocy. Słaba godzina.- Nie znam cię na tyle dobrze by być przy Tobie kompletnie swobodna. Nie zrobiłeś nic by zyskać moje zaufanie. Oczywiście, uratowałeś mnie przed utonięciem, ale nie zapominajmy o powodzie , przez który znalazłam się pod wodą. -spojrzałam na niego srogo kiedy w mym umyślę pojawił się okropny obraz sprzed kilku dni. Na prawdę nienawidzę oceanów i otwartych przestrzeni wodnych. - Takie zachowanie nie wzbudza mojego zaufania. - dokończyłam szeptem. Nie byłam pewna czy moje zdania nie trafią w niego zbyt mocno, nie miałam siły na kłócenie się z brunetem. Kiedy jego dłoń czule pogładziła moje włosy uspokoiłam się. Nie był wściekły.
-Wiesz, że nie chciałem cię wtedy skrzywdzić - nerwowo zagryzł wargę po czym spojrzał na mnie przepraszająco. - Tak czy owak chciałbym byś darzyła mnie chociaż minimalnym zaufaniem. Lubię cie naturalną, pyskatą,  niegrzeczną i zadziorną. Jesteś inna niż wszystkie dziewczyny z Manhatanu i nie mówię tu jedynie o pochodzeniu. Wiesz, że jesteś pierwszą kobietą ,która nie nawijała mi o swoich butach i kolekcji biżuterii ? To cholernie fajne Chlo - mimowolnie uśmiechnęłam się. Zdecydowanie nie byłam jak dziewczyny z jego regionu. Cóż, bycie nastolatkiem w mojej dzielnicy i bycie nim na Manhatanie to inne światy.
-Musisz się postarać jeśli tego chcesz.- puściłam mu dość krzywe oczko chichocząc gładko. Moje powieki przymknęły się minimalnie dając mu jawny dowód mojego zmęczenia.
-Postaram się. - w tych dwóch słowach tkwiła ogromna obietnica. Moje serce rozrosło się do niewiarygodnie dużych rozmiarów, byłam zdziwiona, że moje ciało jest w stanie zmieścić w sobie tak wielki mięsień.
-Więc- odchrząknęłam głośno- tęskniłeś dziś za mną?- uśmiechnęłam się jak głupek obserwując jak jego twarz rozświetla się w kilku sekundach. Moja nagła zmiana tematu rozśmieszyła mężczyznę przez co jego malinowe, pełne wargi zmieniły swoje ułożenie tworząc coś podobnego do banana. Uwielbiałam jego uśmiech.
-Usychałem z tęsknoty ! Jesteś dla mnie jak wódka dla alkoholika.- nie mógł być bardziej romantyczny.
-Uznam to za komplement.- jęknęłam zniesmaczona kompletnie zamykając swe oczy. Moje mięśnie nie były już tak pobudzone, całe ciało przypominało szmacianą laleczkę, która potrzebuje mocnego bodźca do poruszenia się.
-To był komplement- jego dłoń swobodnie gładziła moje plecy wpędzając mnie w stan półsnu. Poważnie, uwielbiałam leżeć koło niego. Uśmiechnęłam się mimowolnie nie chcąc kontrolować swoich czynów. Chce żebym mu zaufała.Obiecał, że będzie się starał, a ja mu wierzę. Nie umiem znaleźć powodów , które tłumaczyłyby moje zachowanie. Może po prostu bardzo go lubisz Chloe ? Może.


Justin POV
Jej drobne ciało leżało na moim przez co temperatura wokół nas była o kilka stopni wyższa niż ta w innych częściach sypialni. Spokojny oddech brunetki odbijał się od skóry na moim ramieniu, a jej twarz błyszczała w spokojnym świetle jasnego księżyca unoszącego się zza oknem. Był królem ciemnego nieba, władcą tej wspaniałej nocy. Chciała jedynie zaufania. Nie byłem dobry w sprawach sercowych, nie myślcie, że nie miałem dziewczyny bo miałem ich wiele, ale żadna z nich nie wymagała zaufania. Kiedy były złe kupowałem im nowe błyskotki lub zabierałem je na dobrą kolację, wystarczał wygląd i fajne ciuchy, nic więcej. Obwiniałem wszystkich wokół za nienawiść jakąś do mnie darzyła kiedy to ja byłem głównym problemem.  Uśmiechając się niepewnie przeczesałem dłonią kilka jasnych kosmyków jej długich, miękkich włosów. Owinąłem jeden z nich na swym palcu i gładząc strukturę rozkoszowałem się faktem, że tak wspaniała dziewczyna leży koło mnie śpiąc. Chciałem sprawić by czuła się bezpiecznie i byłem pewny, że dam radę to zrobić nie tracąc przy tym swojego charakteru i pewności siebie. Uważam, że to pozytywna cecha nawet jeśli Chloe jest nią widocznie zirytowana. Zachichotałem na samo wspomnienie jej wyrazu twarzy kiedy mówię coś pozytywnego o samym sobie. Jest gorąca, nie ważne czy się denerwuje czy jest spokojna. To totalnie seksowna laska. Poważnie, nie widziałem nikogo tak pięknego na Manhatanie i jeśli da mi kosza jestem w stanie pojechać na pierdoloną Florydę by odnaleźć jej chudy tyłek i sprawić by był mój. Spoglądając na leżący za nią zegarek westchnąłem. Dochodziła czwarta rano, a ja spędziłem dwie godziny na bezsensownym obserwowaniu śpiącej brunetki. Zachowuje się jak typowy frajer w filmach dla dziewczyn ze złamanymi sercami. Swoją drogą nie rozumiem ich myślenia, są rozżalone i nienawidzą miłości dlatego oglądają produkcje gdzie to uczucie jest najważniejsze? Dziwne.  Odrzucając od siebie dziwne myśli podniosłem się do pozycji siedzącej po czym ująłem w palce ciężką kołdrę i nakryłem nią nasze ciała. Chłodny materiał pościeli otarł się o moją skórę. Układając się odpowiednio przyciągnąłem do siebie dziewczynę po czym owinąłem dłoń wokół jej talii i skryłem zmęczoną twarz w zgięciu szyi kobiety. Pozostawiając na niej delikatny pocałunek uśmiechnąłem się. Pachniała cholernie dobrze. Zadowolony przesunąłem kciukiem po nagim kawałku jej ciała. Odruchowo zagryzłem wargę powstrzymując westchnięcie. Przestań być perfekcyjna Chloe.


Głośny bit Animals uderzał w nasze uszy kiedy naciskając pedał gazu wyprzedziłem kolejny, powolny samochód zajmujący niewłaściwy pas. Nienawidziłem wolnej jazdy. Chloe grzebała w swoim telefonie wymieniając z kimś krótkie wiadomości. Skłamałbym mówiąc, że nie byłem ciekawy odbiorcy jej smsów. Zmieniając bieg oblizałem usta. Plan dzisiejszego dnia należał do Lucasa i pomimo faktu, że nie zdradził niczego poza lokalizacją byłem pewien, że będzie sport. Cóż, jesteśmy chłopakami i lubimy ruch. Nie ważne w jakiej postaci. Niegrzeczny uśmiech pojawił się na mojej rozluźnionej twarzy dając jej charakterystyczny wyraz dla Bad Boya. Jestem nim, prawda?
-Myślę, że Natalie będzie wściekła. - odruchowo przesunąłem kciuk na specjalny zestaw guzików wbudowany w klawiaturę i naciskając jeden z nich przyciszyłem radio. Chciałem ją słyszeć.
-Tak myślisz? - rozbawiony uniosłem brwi ku górze. Nie odlepiałem wzroku od drogi przede mną, rzadko jeździłem tą trasą, zaledwie kilka razy. Nie znałem jej na tyle dobrze by móc prowadzić spokojniej, musiałem dbać o  nasze bezpieczeństwo.
-Yeah, widziałeś jej twarz gdy zaproponowałeś, że mnie zabierzesz?- dziewczęcy śmiech wypełnił całe auto przez co mój uśmiech jedynie pogłębił się. - Jestem pewna, że jej pomysłem było pozostawienie mnie w domu i upchnięcie was w jednym samochodzie. -  uwielbiałem to, że była tak odprężona.
-Cóż jeśli ty zostałabyś w domu ja także bym to zrobił.- wykonując ostatni zakręt dotarłem do ustalonego celu i zajmując jedno z wolnych miejsc wyłączyłem silnik. Byliśmy na miejscu kilka minut wcześniej niż reszta naszych przyjaciół, a powodem był fakt, że zajęliśmy mniejszy, sportowy samochód przeznaczony dla dwóch osób. Oni musieli czekać aż ktoś z obsługi pracującej dla Pana Hendersona dostarczy odpowiedni wóz. Z tego co wiem mamy dobre trzydzieści minut spokoju, jak dla mnie wspaniale. Wysunąłem srebrne kluczyki z podświetlonej stacyjki po czym wrzuciłem je do małej kieszeni w moich spodniach. Opierając łokieć o drzwi spojrzałem na Chloe. Wyglądała wspaniale nawet w zwykłych jeansowych sportach i cienkiej białej koszulce. Jej włosy jak zwykle opadały kaskadą na ramiona i plecy dając jej wyraz tajemniczości. Była zachwycająca.
-Bywasz słodki Bieber- zażartowała zdziwiona unosząc swe brwi do góry.
-Mówiłem ci, że jestem idealny. - przekręciłem oczami podkreślając oczywistość tego stwierdzenia. Warknęła zirytowana dając mi kolejny punkt. Cóż, prowadzę małą statystykę moich zwycięstw.
-Dużo ci do tego brakuje - zakręciła kosmyk włosów na swym chudym palcu i nawet ten cholernie banalny ruch wydawał się seksowny.
-Oh Chloe spójrz na mnie.- zrobiła to. - Widziałaś kiedykolwiek kogoś przystojniejszego ?
-Każdego kolesia na plaży ?- odparła chamsko myśląc, że nie wiem iż jej słowa są prostym kłamstwem.
-To wyjaśnia twoje ślinienie się na mój widok. - jej zszokowana mina jest moim trofeum. Postawie je na półce w salonie zachwytu w domu, który wybuduje dla mnie i dla niej.
-Co ? Nie ślinię się na twój widok! - oh tak, to właśnie tą minę kocham. Rozbawiony pokręciłem głową.
-Proszę cię uwielbiasz mnie,przyznaj to -pochyliłem się do przodu chcąc być bliżej niej. Słodki zapach kwiatów dotarł do moich nozdrzy podrażniając je w przyjemny i subtelny sposób. Czy jest coś czego w niej nie polubię ?
-Nie - burknęła obrażona krzyżując ręce na piersiach.
-Ale lubisz ze mną spać. - kiwnęła głową.- i przytulać się do mnie- zacisnęła usta w cienką linię udając, że owe pytanie nie dotarło do jej uszu. - Lubisz kiedy jemy razem śniadania, gdy oglądamy razem filmy i ratujemy pijanych kuzynów Natalie. Uwielbiasz sposób w jaki cie denerwuje, no powiedz to.- naciskałem na nią chcąc usłyszeć  zaspokajającą mnie odpowiedź. Nagle jej głowa odwróciła się, a usta dziewczyny znalazły się zaledwie kilka centymetrów od moich warg. Kurwa, nie  pragnąłem niczego mocniej od pocałowania jej. Błękitne tęczówki dziewczyny swobodnie odnalazły moje oczy, a kiedy gorący oddech uciekł z jej ust uśmiechnąłem się. To było najlepsze uczucie na świecie. Przybliżyłem się do niej kiedy głośny huk uderzenia w szybę przerwał naszą słodką historię. Poważnie, jeśli w pobliżu odnajdę stację to kupię karnister benzyny i podpalę Edwarda wraz z jego głupią pięścią uderzającą w szkło.


- Justin nie pamiętasz co było ostatnio kiedy znaleźliśmy się razem na ogromnej łodzi pływającej po ocenie ?! Kajak i jezioro to praktycznie to samo ! - nie lubiłem faktu, że nie ufała mi na tyle by ciągle na mnie krzyczeć. To nie ja wybrałem tę formę rekreacji, ja jedynie oznajmiłem iż chce zająć jeden kajak właśnie z nią.
-Uratowałem cię raz.- wsunąłem pomarańczową kamizelkę na jej drobne ramiona i chwytając czarne pasy zapiąłem je dokładnie.- i zrobię to tysiąc razy jeśli będzie taka potrzeba. -posłałem jej uspokajający uśmiech po czym upewniłem się, że każdy z pasków odpowiednio opina jej talię. Osobiście zrezygnowałem z kamizelki, umiem pływać i nie chcę torować swoich ruchów. Wiedziałem, że Chloe nie wsiądzie do kajaka bez jakiegokolwiek zabezpieczenia. Nie jestem pewien czy z nim uda mi się ją namówić.
-Justin boję się takich zbiorników jak oceany,morza,rzeki,jeziora i inne gówna, w których mogę utonąć ! Czego w tym nie rozumiesz? - odepchnęła mnie od siebie dysząc ze zdenerwowania. Uznajcie mnie za dziwaka, ale nawet w tak okropnym stanie wyglądała seksownie i pociągająco.
-Chloe- opanowany ująłem jej nadgarstki w swe dłonie skutecznie ją unieruchamiając. -Spójrz na mnie.-poprosiłem gładko, a kiedy jej nieziemsko błękitne tęczówki osiadły na mojej twarzy westchnąłem. - To nie tak , że nie lubisz pływania kajakami, nie próbowałaś tego i nie możesz ocenić swoich preferencji w tej dziedzinie. Boisz się i rozumiem to, jednak pamiętasz naszą wczorajszą rozmowę?  Walczymy o swoje zaufanie. Chce ci pokazać ,że nie musisz być przerażona będąc koło mnie. Jeśli wpadniemy w wodę złapię cię tak szybko jak będę mógł. Nie pozwolę by twoja głowa skryła się pod taflą, rozumiesz? Jesteś bezpieczna Kochanie i musisz mi zaufać, pracujemy nad tym wspólnie tak ?- czułem jak jej palce powolnie przesuwają się po moich nadgarstkach. Miękkość jej skóry dawała mi wspaniałe ukojenie i odwagę. W końcu brunetka przyznała mi rację kiwając głową.
-Obiecujesz, że mnie złapiesz?- jej głos drżał.
-Obiecuje.- potwierdziłem pewnie i unosząc jej dłoń ku górze pozostawiłem na niej mokry pocałunek. Po dwudziestu minutach i małej kłótni dotyczącej wiosłowania w końcu wypłynęliśmy.  Błękitna tafla wody rozbijała się przed dziobem czerwonego kajaka, którym płynęliśmy. Kątem oka obserwowałem jak reszta przyjaciół szykuje się do podróży, dziewczyny zdecydowały się na rowerek wodny. Cóż, ich strata. Zauważyłem jak Chloe zaczyna poruszać swoim wiosłem starając się odepchnąć  naszą łódź jak najdalej. Wiedziałem, że nie ma w ramionach wielkiej siły dlatego chichocząc cicho nachyliłem się nad jej karkiem.
-Jeśli nie chcesz nie musisz, dam radę wykonywać tę pracę za nas dwoje. - niewinnie musnąłem jej lekko odkryty kark i powracając do wcześniejszej pozycji skupiłem wzrok na krajobrazie ciągnącym się daleko przed nami.
- Myślę, że chce ci trochę pomóc Bieber. Nie chciałabym by twoje mięśnie zwiększyły się, to mogłoby powiększyć twoje ego. - okej, kocham jej cięty język.  Jestem pewien, że idealnie współpracowałby z moim podczas gorącego pocałunku.
- Cóż, ja zawsze będę sądzić, że jestem idealny. Nikt i nic nie da rady zwiększyć mojej samooceny, ona jest ogromna. - zachichotałem szczerze wykonując płynny ruch wiosłem. Usłyszałem jej słodki śmiech lecz mocne zakołysanie kajakiem przerwało ten cudowny dźwięk.
-W tym momencie przyznam ci rację. - niepewnie poprawiła swe ciało układając je w wygodniejszej pozycji.
-Widzisz? Umiesz być grzeczną dziewczynką
-Wiem, że wolisz mnie w tej drugiej wersji. - nie musiałem widzieć jej twarzy by stwierdzić,że zagryzła wargę.
-Cóż, kiedy jesteśmy razem w łóżku kocham niegrzeczną Chloe.- oburzona moimi słowami nagle odwróciła się w moją stronę z zamiarem rzucenia mi mocno zabójczego spojrzenia. Jej ruch wywołał mocne bujnięcie łodzi co jedynie nasiliło jej panikę. Głośny pisk uciekł z różowych ust kobiety po czym jej dłonie uniosły się do góry i opadły, kajak odchylił się na lewą stronę wypychając nasze ciała do góry. Odruchowo odrzuciłem od siebie ciężkie, drewniane wiosło po czym owinąłem rękę wokół jej już wypadającego ciała. Wystarczyła sekunda by nasze ciała znalazły się w zimnej  wodzie. Używając całego nakładu siły wypchnąłem jej drobną sylwetkę do góry tak by usta kobiety pozostały na powierzchni. Sam wykonałem kilka odpowiednich ruchów nóg i wydostałem się nad taflę zdradzieckiej wody. Jednym gestem dosunąłem jej przerażone ciało do swojego twardego torsu i pozwalając  jej nogą opleść mój pas westchnąłem.
-Złapałem cię, nie bój się, jesteś bezpieczna. - nie byłem pewny czy wypowiadane przeze mnie słowa trafiają do jej umysłu. Było tak jak wtedy. Drżała i wtulała się we mnie i gdyby nie fakt, że owa sytuacja jest dla niej katorgą to rozkoszowałbym się tą chwilą. -Chloe-wyszeptałem zmartwiony. Ułożyłem wolną dłoń na jej plecach i upewniając się, że jej ciało jest bezpieczne przesunąłem nas w stronę kajaka. Sprawnie przekręciłem łódź na odpowiednią stronę po czym oparłem o jej brzeg plecy wiszącej na mnie kobiety. Ujrzałem jej przerażoną twarz.
-Skarbie już w porządku, zaraz cię podsadzę i znowu będziesz bezpieczna.- wyszeptałem uspokajająca i unosząc dłoń do góry odgarnąłem kilka mokrych włosów spoczywających na jej czerwonych policzkach. Ku mojemu zdziwieniu jej usta wygięły się w niewinny uśmiech.
-A teraz nie jestem bezpieczna ?- chrypka jedynie dodała jej niewinności, a ja poczułem jak mój żołądek ściska się boleśnie.
-Cóż- zmniejszyłem przestrzeń między nami.- To zależy od wielkości zaufania jakim mnie darzysz - mój głos był cichy, nie musiałem krzyczeć. Nasze czoła praktycznie się stykały dzięki czemu odczuwałem każdy, nawet najmniejszy oddech dziewczyny. Nagle mruknęła, a ten dźwięk był najlepszą muzyką jaką kiedykolwiek słyszałem.
-Ono jest ogromne- jej tęczówki badały moje oczy po czym przesunęły się w dół na moje rozchylone wargi. Kilka kropel opadło na nasze nosy mocząc skórę w tych miejscach. Nie liczyło się nic poza nią. Woda nie szumiała. Rybacy nie rozmawiali. Fale nie uderzały w nasze ciała. Czułem tylko ją, słyszałem jedynie jej oddech i niewinnie pomruki. Widziałem jedynie jej błękitne oczy i pełne usta, które błagały o dotyk. Nie mogłem się powstrzymać. Marzyłem jedynie o pocałowaniu jej, zatopieniu się w jej miękkich wargach.

-Jesteś cholernie idealna- wyszeptałem by sekundę później przymknąć powieki i zbliżyć się do niej.

~*~
Dzień Dobry Kochani ! (Okej,dobry wieczór ale mniejsza z tym )
Na początku chciałabym przeprosić za nietrzymanie się terminów ale szkoła się rozpoczęła i byłam chora dlatego rozdział ( niestety dość słaby ) pojawił się dopiero dzisiaj. Przepraszam przepraszam przepraszam :c

HISTORIA CHLOE I JUSTINA POJAWIŁA SIĘ NA WATTPADZIE
Niestety mam mały problem z emailem ale postaram się to naprawić i dodać resztę rozdziałów ! ;)
LINK : http://www.wattpad.com/59850456-other-worlds-prolog


GŁOSUJCIE NA JUSTINA
Ostatnio trochę słabiutko z dopingowaniem naszego idola dlatego warto ruszyć dupeczki na stronę EMA i na tt 

http://pl.mtvema.com/glosowanie
#EMABiggestFansJustinBieber


Komentujcie i do następnego !




40 komentarzy:

  1. Aaaa ! JEST ROZDZIAŁ *__* jejku, jak ja kocham Twoje wszystkie opowiadania <3 lece czytać ! + pewnie rozdział jest cudowny, jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadrobiłam zaległości, yeah! Czyżby pierwszy komentarz, hmmm? Do rzeczy, komentuję za 5,6 i 7 rozdział bo za dużo pisania by było xd
    Lel, to jest świetne. Nie przestawaj pisać bo wiem, gdzie mieszkasz :*
    Do zobaczenia czy cokolwiek bicz <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra, bylam druga, ale i tak Pierwsza, ktora przeczytala i skomentowala :D

      Usuń
  3. Tak cholernie idealni i perfekcyjni :D
    Kocham ich o czekam,na nn
    @believeyoucanx3

    OdpowiedzUsuń
  4. Okej. Kurwa kocham, kocham, kocham, kocham to!! Ubóstwiam ten rozdział, jak każdy inny. Jezu kocham cię *O* Oni są tak kurewsko perfekcyjni i idealni!*O* Z niecierpliwością będę doglądać kiedy pojawi się następny rozdział, chociaż wiem, że i tak dowiem się pierwsza, HA! Wracając do nich.. JUSTIN TY SEKSOWNY, DENERWUJĄCY DUPKU! Znając ciebie, oni się prędko nie pocałują, a wiedz, że robisz nadzieję wielu czytelnikom, w tym mi, że oni naprawdę się cmokną:C Ale i tak będę wyczekiwać tego wspaniałego momentu *o* Czekam na następny!!

    OdpowiedzUsuń
  5. jfjsbgiasug genialny! <333333333333 chce nn xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo *.*
    Nie moge z nimi no :) Spadli z kajaka,jakim cudem?
    Pocaluja się?! Oby tak :*
    Czekam na 8 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. vgkhcccccccccccccccccctgkykkkkkkkkkktfffffffffffffgfdjgfcfc

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG!! Cudownyyy *o* dawaj szybko nastepny, bo juz nie moge sie doczekac. Swietnie piszesz :D @Alex41789

    OdpowiedzUsuń
  9. NIE WIEM CZEMU JEST TAK MAŁO KOMENTARZY ! TO NAJLEPSZE FF JAKIE CZYTAM !!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. KOCHAM WSZYSTKO W TYM FF !!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. JESTEŚ NAJLEPSZA !!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. EFWO9'/MJRO9J4MN3[NO34Y,KINJH'G3PI45;KTNJHGO45ITGJNR4

    OdpowiedzUsuń
  13. DXWDCEECJR'PJMERFOJM3RELOJM3REFPOJ3M4EF

    OdpowiedzUsuń
  14. <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiem co napisać... TO JEST BOSKIE, CUDOWNE AJGHFQWG

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku , ta końcówka <3 Taka piękna *o*

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny rozdział! <3 askjdfh

    OdpowiedzUsuń
  18. KOCHAM TO OPOWIADANIE! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  19. defgfhjhjhjkjljhhgdrttyhjk <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeju, kocham to opowiadanie <3 dawaj jak najszybciej rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  21. cudowny rozdzial , z reszta jak wszystkie :) swietnie piszesz , czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  22. JAAAAKIE CUDO ! Czekam na nn :3 chce więcej, więcej ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ostatnio nie mam wgl czasu na czytanie, ahh uroki nauki :D w końcu się zabrałam żeby nadrobić zaległości no iiii muszę powiedzieć że kocham to opowoadanie i każdy Twój rozdział bo są ideaaaalne <3 czekam ^^

    OdpowiedzUsuń
  24. KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM *_______________________*

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedy następny ? ^^

    OdpowiedzUsuń
  26. świetny! jejciu kocham twoje rozdziały <3

    OdpowiedzUsuń
  27. nie moge doczekac sie nastepnego rozdziału! kajdkafdsf ciekawi mnie, kiedy Juss dowie się prawdy o Chloe i jak zareaguje! :o

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudowny ;* Dlaczego.już od miesiąca nie ma rozdziału ? Kiedy nn

    OdpowiedzUsuń
  29. Zajebiste opowiadanie. CHCĘ WIĘCEJ!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  30. Super opowiadanie :* Boże kocham :) Kiedy następny rozdział czekamy czekamy :******

    OdpowiedzUsuń
  31. Będą jeszcze następne rozdziały? To opowiadanie jest świetne <3 szkoda tylko ze tu nie ma nowych rozdziałów a na wattpadzie jest tylko prolog i 1 rozdział :(( FF na prawdę świetne <3❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę wszystko uzupełnić,wiem to.Zawaliłam sprawę z dodawaniem rozdziałów na blogspocie,o wattpadzie nie wspomnę.Cholera,staram się,ale mój profil jest niezwykle wymagający,ciągle się uczę a efekty są..marne ;(

      Usuń
  32. Kiedy nn już minął miesiąc ?

    OdpowiedzUsuń
  33. Wiem ze może nie masz czasu ale ja chyba zwariuje tak cholernie uwielbiam to opowiadanie ze może dasz jakiś mały rozdział ze tutaj dalej jesteś ? :)

    OdpowiedzUsuń