Rozchyliłam usta by po chwili je zamknąć. Wykonałam ten ruch
po raz piąty podczas gdy on stał zadowolony wpatrując się we mnie. Miałam
wrażenie, że jego brązowe tęczówki wypalają dziurę w mojej czerwonej twarzy.
Gdzie moja odwaga ? Ah tak , została przy telefonie chowając się w kilku
niegrzecznych smsach, które mu wysłałam. W końcu zacisnęłam wargi w cienką
linię próbując odnaleźć odpowiednie zdanie, które mogłoby wytłumaczyć moje
naganne zachowanie.
-Odjąłem ci mowę?- miałam ochotę uderzyć jego twarz tylko po
to by zabrać tę pieprzoną pewność siebie. Ciężko przełknęłam ślinę i
przesuwając swe roztrzęsione tęczówki po
jego rozluźnionych ustach westchnęłam.
-To nie tak jak myślisz-jęknęłam zażenowana owijając dłonie
wokół swojej talii.
-Jasne Kochanie-nachylił się nade mną tak, że jego usta
praktycznie ocierały się o skórę na moim czole.- będę delikatny.- po tych
słowach wszedł do mojej sypialni i zamknął za sobą drzwi tak jakbym faktycznie
go zaprosiła. Zmarszczyłam brwi odwracając się na pięcie w jego stronę. Opadł
na łóżko chwytając mój telefon. -Chciałaś bym był męski -uniósł wzrok znad
telefonu zerkając na mnie z rozbawieniem. Jeszcze chwila i spłonę ze wstydu.- W
tym stroju jestem ?-jego dłonie uniosły się do góry przez co wszystkie mięśnie
napięły się sprawiając iż ciało bruneta wyglądało jeszcze lepiej. Cholera. Był
apetyczny.
-Nie mi to oceniać-gładko wzruszyłam ramionami udając ,że
jego wygląd i obecność nie krępuje mnie. Powolnie podeszłam do łóżka i usiadłam
na jego kancie z dala od ciała bezczelnego Boga seksu.-Masz zamiar tu spać?-
zmarszczyłam swe brwi sugerując mu moje niezadowolenie.
-Tak. Spaliśmy już razem i to było niezwykle przyjemne
doświadczenie, dlatego nie mam zamiaru spać tej nocy sam.- oh. Dosłownie
wmurowało mnie w podłogę kiedy sens jego słów dotarł do mojego umysłu. Nerwowo
oblizałam usta. Dlaczego jest taki spokojny kiedy ja trzęsę się jak dobrze
ściśnięta galaretka? Miał rację, spanie z nim było dobre, jednak nie sądziłam
iż będzie chciał to powtórzyć. Czułam na sobie jego palący wzrok, to mnie
wykańczało, stała presja. -Przeszkadza
ci moja obecność?- czy ja mam na czole ogromny monitor, który wyświetla moje
myśli ? Wszyscy je znają.
-Nie - energicznie pokręciłam głową nie chcąc go urazić. Był
denerwujący, ale lubiłam go. W pewien dziwny sposób. -Po prostu czuję się
trochę... zakłopotana. - mój mózg przestał normalnie funkcjonować. Nie mogłam
odnaleźć właściwych słów, z których składałabym sensowne zdania.
-Dziesięć minut temu nie wyglądałaś na zawstydzoną. Wręcz
przeciwnie, miałem wrażenie ,że kiedy mnie zobaczysz rzucisz się na mnie i
będziemy uprawiali gorący seks do białego rana. - czy on nie ma blokady ? Mówi
wszystko co ślina przyniesie na jego język? Pisanie , a rozmowa to dwie inne
sprawy. Ja nie jestem tak otwarta kiedy siedzę koło kogoś, metoda
elektronicznego porozumiewania się jest o wiele łatwiejsza. Prychnęłam
zawstydzona budując wokół siebie bezpieczną aurę niegrzecznej dziewczynki.
-Właśnie dlatego tu przyszedłeś? -uniosłam brwi do góry .
-Nie. Pisałem, że za tobą tęsknie. Nie rozmawialiśmy przez
cały dzień. - wow, uwielbiam gdy jest słodki. To sprawia, że rozpływam się jak
Nutella na gorącej grzance .
-Ponieważ spędziłeś te wszystkie godziny z Natalie.- tak,
musiałam to powiedzieć. Zachichotał męsko kręcąc głową z wyraźnym
rozdrażnieniem.
-Jesteś o to zła?-skłam, skłam, skłam.
-Tak.- ugh Chloe, pogrążasz się.
-To dobrze. -kąciki jego ust uniosły się do góry tworząc w
policzkach chłopaka słodkie dołeczki. Kompletnie..cudowne.
-Dobrze?- pochmurnie zmarszczyłam brwi. - Nie uważam, że
wściekanie się jest "dobre". To zła emocja.
-Przynajmniej wiem, że ty także zwracasz na mnie uwagę. -oh
nie. Nerwowo owinęłam kosmyk włosów na jednym z mych palców. Zmień temat Chloe,
uratuj tę tonącą łódź.
-Więc chcesz się położyć spać ?- to chyba najgłupszy tekst
na jaki mogłam wpaść. Rozbawiłam go przez co głośny śmiech opuścił jego
malinowe, pulchne wargi.
-Nie-na moment wychylił się zza łóżko wyciągając spod
stelaża białego laptopa firmy Apple. -Obejrzymy coś ?- nie oczekiwał odpowiedzi.
Otworzył sprzęt i nacisnął jeden z guzików odpalając go. Znak nadgryzionego
jabłka zapalił się po czym charakterystyczny dźwięk oznajmił nam załadowanie
pulpitu.
-Okej - mruknęłam cicho
zmuszając swoje ciało do ruchu. Zajęłam wolne miejsce na poduszkach tuż
przy nim i podwinęłam nogi pod ciało uważając by nie dotknąć jego skóry. Wciąż
byłam bardzo wrażliwa, a jego obecność
jedynie dręczyła moje odczucia. Odruchowo opuściłam wzrok na jego sunące
po klawiaturze palce, były cholernie długie i..męskie. Westchnęłam
niesłyszalnie karcąc się za takie myślenie.
-Możesz wybrać film. - w tej sekundzie przeniosłam swoje
tęczówki na ekran, a widząc włączoną
przez jego stronę zamarłam. Na czarnym
tle widniał złoty napis Brazzers, pod którym aż roiło się od nagich kobiet i
mężczyzn.
-Justin !- wściekła uderzyłam dłonią w jego twarde ramię.
Zdecydowanie nie zadałam mu bólu, znowu się zaśmiał.
-Myślałem, że miałaś ochotę na film tego typu - posłałam mu
groźne spojrzenie i wsuwając tułów na kolana mężczyzny wyłączyłam witrynę.
-Nie z Tobą. - wiedząc, że mnie nie widzi uśmiechnęłam się
cwaniacko po czym wpisałam w wyszukiwarce moją ulubioną stronę z darmowymi
filmami. Normalnymi filmami.
-A z kim ?- jego silna dłoń opadła na moje plecy.
-Sama.- ścisnęłam usta w jedną linię i przesuwając kursor w
dół łapałam krótkie tytuły szukając czegoś odpowiedniego. Nie chciałam zmuszać
go do oglądania nudnych komedii romantycznych tak jak nie życzyłam sobie
kolejnego seansu o samochodach. Poważnie, byłam raz w kinie z Harrym, a jedyne
co pamiętam z tego wypadu to przystojny gość gadający o ilości części
potrzebnych do zbudowania motocykla. Brzmi ciekawie, prawda?
-Oh więc zabawiasz się sama.- miał chrypę przez co brzmiał
cholernie seksownie. Zagryzłam dolną wargę czując jak kciuk chłopaka wsuwa się
za moje lekko odchylone spodenki.
Wzdrygnęłam się kiedy mocne prądy wstrząsnęły mną.
-Może- odsunęłam się od laptopa siadając nieco bliżej jego
ciała. Chciałam czuć to przyjemne ciepło.
-Horror? - uniósł brwi do góry spoglądając na mnie z boku.
Lubiłam ten gatunek, nigdy nie bałam się duchów, zjaw i morderców. Żyłam w
dzielnicy gdzie zabijanie ludzi było codziennością, nie mogłam być
sparaliżowana za każdym razem gdy wychodziłam na ulicę.
-Słyszałam, że nie jest taki straszny. Powinieneś dać radę.
-uwielbiałam to uczucie gdy mój żart wywoływał u niego rozbawienie.
-Postaram się nie płakać. - puścił mi słodkie oczko po czym
owinął ramię wokół mojej talii układając się tak by opuszki jego palców
dotykały odsłoniętej skóry. Woah, to na prawdę dobre uczucie. Ułożyłam się
wygodnie opierając plecy o drewniany stelaż łóżka. Chłopak dwoma kliknięciami
uruchomił film i wyłączył delikatne światło, które jeszcze kilka sekund temu
minimalnie rozświetlało pomieszczenie. Spojrzałam na jego skupioną twarz i
uśmiechnęłam się. Totalnie uroczy Justin, odrobinę zboczony i denerwujący. Cały
Bieber. Zadowolona wtuliłam głowę w jego ramię po czym ignorując jego wzrok skupiłam sie na projekcji.
-To jest idealna pozycja-szepnął łagodnie, a ja po raz setny
rozpłynęłam się.
Ostrze noża wbiło się w gardło blondynki zaś z moich ust
wypłynął jęk niezadowolenia. Lubiłam ją. Zawsze popełniam ten sam błąd,
wybieram swoją ulubienicę ,a później cierpię przez całą produkcję opłakując jej
słabo zagraną śmierć. Moja podświadomość zaśmiała się sztucznie. Jestem pewna,
że nie pochwala mojego głupkowatego zachowania. Leżałam wtulona w niego, a
jedna z moich dłoni swobodnie spoczywała na jego twardej klatce. Każdy z pięciu
palców wyciągał się rozkosznie dając mi wygodę i spokój. Bezpieczne ciepło
otuliło moje ciało i nawet horror nie sprawił, że poczułam się źle. Gęste cząsteczki powietrza uciekały z jego ust po
czym strumieniem opadały na mojego włosy poruszając pojedyncze kosmyki. Uwielbiałam
tą pozycję, uwielbiałam tą sytuację i fakt, że znalazłam się w niej razem z
nim. Kąciki mych ust powolnie uniosły się ku górze rozświetlając moją lekko
zmęczoną twarz.
- Bardzo byłaś na mnie zła? - jego pytanie oderwało mnie od
nudnego filmu i mimowolnie przymknęłam powieki rozkoszując sie miękkością jego
głosu. Był wspaniały.
-Dzisiaj?- przesunął palcem po moim rozgrzanym policzku.
Zadrżałam. Nie czekając na odpowiedź kontynuowałam. - Czułam się oszukana.-kto to mówi,Chloe ?-No wiesz, mówiłeś,
że jej nie lubisz. - nie chciałam psuć przyjemnej atmosfery między nami dlatego
szczególnie uważałam na wypowiadane przeze mnie słowa.
-Kochanie.- moje serce zabiło szybciej kiedy słodka ksywka
opuściła jego pulchne usta. Wpędzał mnie w totalnie niewłaściwe uczucia. -
Mówiłem prawdę. Ona siłą zatrzymała mnie w pokoju wylewając swoje żale i
problemy. Miała zły dzień i liczyła, że pomogę jej. Pozbyłem się jej
najszybciej jak mogłem. - jego klatka piersiowa unosiła się w górę i opadała w
dół, cholernie oczywisty ruch okazał się moją oazą i spokojem. Przesunęłam
paznokciami po jednym tatuażu. Uwielbiałam fakt, że miał na sobie tak wiele
rysunków.
-Okej- widocznie niezainteresowana filmem przekręciłam ciało
na drugi bok otrzymując idealną pozycję z widokiem na jego odprężoną twarz. Posłał
mi łagodny uśmiech dodając kilka cegiełek do muru pozytywnych uczuć jakimi go
darzyłam. Cóż, irytował mnie i zachwycał, miałam ochotę go zabić i przytulić,
chciałam o nim zapomnieć i zapisać w sercu na zawsze. Sprawiał, że gubiłam
umysł, traciłam właściwą świadomość i łamałam zasady, ale lubiłam go za to.
Moje usta wygięły się w nieśmiały uśmiech, który niczym sekretna wiadomość
trafił do jego umysłu.
-Byłaś dziś wyjątkowo niegrzeczna.- dlaczego on musi
wszystko psuć? Poczułam jak jego dłonie poruszają się, a sekundę później do
moich uszu dobiegł głośny dźwięk zamykania laptopa. Zakończyliśmy etap
oglądania filmu i teraz możemy zakończyć udawane zainteresowanie ową produkcją.
Jak dla mnie wspaniale. Mężczyzna zsunął urządzenie ze swych wyciągniętych nóg
po czym przytrzymując mnie ramieniem schował płaski przedmiot pod łóżko, na
którym leżeliśmy. Palcem zgasił światło pozostawiając nas w błogiej ciemności
przerywanej jasnym blaskiem księżyca. Poważnie, kocham noce na wyspie, są
piękne.
-Będziesz mi to wypominał ?- uniosłam brwi do góry wlepiając
wzrok w jego lekko oświetloną twarz.
-Może- zachichotał rozbawiony tworząc w swych policzkach
niewielkie dołeczki. Totalnie słodki gest. - Ty wypominałaś mi podglądanie
twojego tyłka. -ugh.
-Cóż- oblizałam usta chcąc dać sobie chwilę na zebranie
odpowiednich myśli. - To kompletnie
różne przykłady. No wiesz, ty udawałeś i okłamałeś mnie.
-Okłamałem ?- zmarszczył brwi zerkając na mnie z
rozbawieniem. Uwielbiałam momenty spokoju i luzu podczas naszych rozmów. To nie
tak, że go nienawidziłam, na początku niechęć do niego była oczywista bo..
bądźmy szczerzy był irytujący jak mucha w małym pomieszczeniu. Potrzebowałam
czasu by go poznać i zrozumieć jego charakter. On się nie zmienił, to ja
zaakceptowałam niektóre z jego zachować i otworzyłam swój umysł na nową
znajomość. Może to blokada spowodowana odwiecznym zakazem rozmawiania z
bogaczami ? Cóż, nie znałam wielu ludzi z Mnahatanu osobiście. Harry budował
wokół mnie wieże bezpieczeństwa, a ja miałam wystarczająco dużo problemów w
domu, nie potrzebowałam wycieczek do odrębnych dzielnic. Nie twierdzę, że
wszyscy zamożni ludzie są w porządku, jeśli weźmiemy za przykład Natalie
przekonamy się o tragicznej stronie tej warstwy społeczeństwa. Nie mogę jednak
oceniać ich jako masy ludzkości, każdy jest odrębną jednostką, własnym
charakterem i ciałem. Ana to zabawna dziewczyna wątpiąca w swoje możliwości,
blokuje ją ciągłe pytanie o to co pomyślą inni, a Justin ? Bieber jest
wyjątkowym egzemplarzem zakochanego w sobie, słodkiego i bogatego dziecka
bogatych rodziców. Nie mogę rozgryźć jego charakteru, nie znam go wystarczająco
dobrze, lecz już teraz wiem, że jest warty każdej chwili, którą dla niego
poświęciłam i poświęcę . Pokręciłam głową chcąc zakończyć bezsensowną sprzeczkę
na temat zapomnianego poranka.
-Tak, byłam dziś bardzo niegrzeczną dziewczynką. -
podniecenie wciąż buzowało w mym ciele i jedynie nieśmiałość chroniła mnie
przed wybuchem nieplanowanej namiętności. To mogłoby się źle skończyć. Jego
zęby seksownie wbiły się w pulchną dolną wargę budząc we mnie poczucie
zazdrości. Chciałabym by to moje zęby badały jego skórę w tym miejscu. Opanuj się Chloe.
-Lubię cię taką- powolnie przesunął palcami po moich
czerwonych, długich paznokciach. - Ale boli mnie fakt, że muszę cię zdenerwować
byś się otworzyła. - woah, nie byłam gotowa na takie wyznanie.
-To nie tak, że muszę być zła żeby mówić odważne rzeczy.-
mruknęłam obronnie obserwując go spod swoich długich rzęs.- To kwestia
zaufania.- wyszeptałam szczerze gładząc dłonią jego przedramię. Nie chciałabym
poznać miny Natalie widzącej nas w tej pozycji.
-Zaufania?- wyglądał na naprawdę zdziwionego, tak jak
dziecko kiedy używamy słowa, które dla niego jest kompletnie niezrozumiałe.
Kiwnęłam głową odpowiadając na jego krótkie pytanie. - Nie ufasz mi ?- nie
wiedziałam, że moje stwierdzenie może go tak mocno urazić. Poważnie, znamy się
kilka dni, nie powinien wymagać ode mnie czegoś wielkiego. Odchrząknęłam dając
mu znak do przygotowania się na dłuższą wypowiedź.
-No wiesz-poprawiłam się nerwowo chcąc zyskać dodatkowe
sekundy. Nie byłam gotowa na tak poważną rozmowę o drugiej w nocy. Słaba
godzina.- Nie znam cię na tyle dobrze by być przy Tobie kompletnie swobodna.
Nie zrobiłeś nic by zyskać moje zaufanie. Oczywiście, uratowałeś mnie przed
utonięciem, ale nie zapominajmy o powodzie , przez który znalazłam się pod
wodą. -spojrzałam na niego srogo kiedy w mym umyślę pojawił się okropny obraz
sprzed kilku dni. Na prawdę nienawidzę oceanów i otwartych przestrzeni wodnych.
- Takie zachowanie nie wzbudza mojego zaufania. - dokończyłam szeptem. Nie
byłam pewna czy moje zdania nie trafią w niego zbyt mocno, nie miałam siły na
kłócenie się z brunetem. Kiedy jego dłoń czule pogładziła moje włosy uspokoiłam
się. Nie był wściekły.
-Wiesz, że nie chciałem cię wtedy skrzywdzić - nerwowo
zagryzł wargę po czym spojrzał na mnie przepraszająco. - Tak czy owak chciałbym
byś darzyła mnie chociaż minimalnym zaufaniem. Lubię cie naturalną,
pyskatą, niegrzeczną i zadziorną. Jesteś
inna niż wszystkie dziewczyny z Manhatanu i nie mówię tu jedynie o pochodzeniu.
Wiesz, że jesteś pierwszą kobietą ,która nie nawijała mi o swoich butach i
kolekcji biżuterii ? To cholernie fajne Chlo - mimowolnie uśmiechnęłam się.
Zdecydowanie nie byłam jak dziewczyny z jego regionu. Cóż, bycie nastolatkiem w
mojej dzielnicy i bycie nim na Manhatanie to inne światy.
-Musisz się postarać jeśli tego chcesz.- puściłam mu dość
krzywe oczko chichocząc gładko. Moje powieki przymknęły się minimalnie dając mu
jawny dowód mojego zmęczenia.
-Postaram się. - w tych dwóch słowach tkwiła ogromna
obietnica. Moje serce rozrosło się do niewiarygodnie dużych rozmiarów, byłam
zdziwiona, że moje ciało jest w stanie zmieścić w sobie tak wielki mięsień.
-Więc- odchrząknęłam głośno- tęskniłeś dziś za mną?- uśmiechnęłam
się jak głupek obserwując jak jego twarz rozświetla się w kilku sekundach. Moja
nagła zmiana tematu rozśmieszyła mężczyznę przez co jego malinowe, pełne wargi
zmieniły swoje ułożenie tworząc coś podobnego do banana. Uwielbiałam jego
uśmiech.
-Usychałem z tęsknoty ! Jesteś dla mnie jak wódka dla
alkoholika.- nie mógł być bardziej romantyczny.
-Uznam to za komplement.- jęknęłam zniesmaczona kompletnie
zamykając swe oczy. Moje mięśnie nie były już tak pobudzone, całe ciało
przypominało szmacianą laleczkę, która potrzebuje mocnego bodźca do poruszenia
się.
-To był komplement- jego dłoń swobodnie gładziła moje plecy
wpędzając mnie w stan półsnu. Poważnie, uwielbiałam leżeć koło niego.
Uśmiechnęłam się mimowolnie nie chcąc kontrolować swoich czynów. Chce żebym mu
zaufała.Obiecał, że będzie się starał, a ja mu wierzę. Nie umiem znaleźć
powodów , które tłumaczyłyby moje zachowanie. Może po prostu bardzo go lubisz Chloe ? Może.
Justin POV
Jej drobne ciało leżało na moim przez co temperatura wokół
nas była o kilka stopni wyższa niż ta w innych częściach sypialni. Spokojny
oddech brunetki odbijał się od skóry na moim ramieniu, a jej twarz błyszczała w
spokojnym świetle jasnego księżyca unoszącego się zza oknem. Był królem
ciemnego nieba, władcą tej wspaniałej nocy. Chciała jedynie zaufania. Nie byłem
dobry w sprawach sercowych, nie myślcie, że nie miałem dziewczyny bo miałem ich
wiele, ale żadna z nich nie wymagała zaufania. Kiedy były złe kupowałem im nowe
błyskotki lub zabierałem je na dobrą kolację, wystarczał wygląd i fajne ciuchy,
nic więcej. Obwiniałem wszystkich wokół za nienawiść jakąś do mnie darzyła
kiedy to ja byłem głównym problemem.
Uśmiechając się niepewnie przeczesałem dłonią kilka jasnych kosmyków jej
długich, miękkich włosów. Owinąłem jeden z nich na swym palcu i gładząc
strukturę rozkoszowałem się faktem, że tak wspaniała dziewczyna leży koło mnie
śpiąc. Chciałem sprawić by czuła się bezpiecznie i byłem pewny, że dam radę to
zrobić nie tracąc przy tym swojego charakteru i pewności siebie. Uważam, że to
pozytywna cecha nawet jeśli Chloe jest nią widocznie zirytowana. Zachichotałem
na samo wspomnienie jej wyrazu twarzy kiedy mówię coś pozytywnego o samym
sobie. Jest gorąca, nie ważne czy się denerwuje czy jest spokojna. To totalnie
seksowna laska. Poważnie, nie widziałem nikogo tak pięknego na Manhatanie i
jeśli da mi kosza jestem w stanie pojechać na pierdoloną Florydę by odnaleźć
jej chudy tyłek i sprawić by był mój. Spoglądając na leżący za nią zegarek
westchnąłem. Dochodziła czwarta rano, a ja spędziłem dwie godziny na
bezsensownym obserwowaniu śpiącej brunetki. Zachowuje się jak typowy frajer w
filmach dla dziewczyn ze złamanymi sercami. Swoją drogą nie rozumiem ich
myślenia, są rozżalone i nienawidzą miłości dlatego oglądają produkcje gdzie to
uczucie jest najważniejsze? Dziwne.
Odrzucając od siebie dziwne myśli podniosłem się do pozycji siedzącej po
czym ująłem w palce ciężką kołdrę i nakryłem nią nasze ciała. Chłodny materiał
pościeli otarł się o moją skórę. Układając się odpowiednio przyciągnąłem do siebie
dziewczynę po czym owinąłem dłoń wokół jej talii i skryłem zmęczoną twarz w
zgięciu szyi kobiety. Pozostawiając na niej delikatny pocałunek uśmiechnąłem
się. Pachniała cholernie dobrze. Zadowolony przesunąłem kciukiem po nagim
kawałku jej ciała. Odruchowo zagryzłem wargę powstrzymując westchnięcie.
Przestań być perfekcyjna Chloe.
Głośny bit Animals uderzał w nasze uszy kiedy naciskając
pedał gazu wyprzedziłem kolejny, powolny samochód zajmujący niewłaściwy pas.
Nienawidziłem wolnej jazdy. Chloe grzebała w swoim telefonie wymieniając z kimś
krótkie wiadomości. Skłamałbym mówiąc, że nie byłem ciekawy odbiorcy jej smsów.
Zmieniając bieg oblizałem usta. Plan dzisiejszego dnia należał do Lucasa i
pomimo faktu, że nie zdradził niczego poza lokalizacją byłem pewien, że będzie
sport. Cóż, jesteśmy chłopakami i lubimy ruch. Nie ważne w jakiej postaci.
Niegrzeczny uśmiech pojawił się na mojej rozluźnionej twarzy dając jej
charakterystyczny wyraz dla Bad Boya. Jestem nim, prawda?
-Myślę, że Natalie będzie wściekła. - odruchowo przesunąłem
kciuk na specjalny zestaw guzików wbudowany w klawiaturę i naciskając jeden z
nich przyciszyłem radio. Chciałem ją słyszeć.
-Tak myślisz? - rozbawiony uniosłem brwi ku górze. Nie
odlepiałem wzroku od drogi przede mną, rzadko jeździłem tą trasą, zaledwie
kilka razy. Nie znałem jej na tyle dobrze by móc prowadzić spokojniej, musiałem
dbać o nasze bezpieczeństwo.
-Yeah, widziałeś jej twarz gdy zaproponowałeś, że mnie
zabierzesz?- dziewczęcy śmiech wypełnił całe auto przez co mój uśmiech jedynie
pogłębił się. - Jestem pewna, że jej pomysłem było pozostawienie mnie w domu i
upchnięcie was w jednym samochodzie. -
uwielbiałem to, że była tak odprężona.
-Cóż jeśli ty zostałabyś w domu ja także bym to zrobił.- wykonując
ostatni zakręt dotarłem do ustalonego celu i zajmując jedno z wolnych miejsc
wyłączyłem silnik. Byliśmy na miejscu kilka minut wcześniej niż reszta naszych
przyjaciół, a powodem był fakt, że zajęliśmy mniejszy, sportowy samochód
przeznaczony dla dwóch osób. Oni musieli czekać aż ktoś z obsługi pracującej
dla Pana Hendersona dostarczy odpowiedni wóz. Z tego co wiem mamy dobre
trzydzieści minut spokoju, jak dla mnie wspaniale. Wysunąłem srebrne kluczyki z
podświetlonej stacyjki po czym wrzuciłem je do małej kieszeni w moich
spodniach. Opierając łokieć o drzwi spojrzałem na Chloe. Wyglądała wspaniale
nawet w zwykłych jeansowych sportach i cienkiej białej koszulce. Jej włosy jak
zwykle opadały kaskadą na ramiona i plecy dając jej wyraz tajemniczości. Była
zachwycająca.
-Bywasz słodki Bieber- zażartowała zdziwiona unosząc swe
brwi do góry.
-Mówiłem ci, że jestem idealny. - przekręciłem oczami
podkreślając oczywistość tego stwierdzenia. Warknęła zirytowana dając mi
kolejny punkt. Cóż, prowadzę małą statystykę moich zwycięstw.
-Dużo ci do tego brakuje - zakręciła kosmyk włosów na swym
chudym palcu i nawet ten cholernie banalny ruch wydawał się seksowny.
-Oh Chloe spójrz na mnie.- zrobiła to. - Widziałaś
kiedykolwiek kogoś przystojniejszego ?
-Każdego kolesia na plaży ?- odparła chamsko myśląc, że nie
wiem iż jej słowa są prostym kłamstwem.
-To wyjaśnia twoje ślinienie się na mój widok. - jej
zszokowana mina jest moim trofeum. Postawie je na półce w salonie zachwytu w
domu, który wybuduje dla mnie i dla niej.
-Co ? Nie ślinię się na twój widok! - oh tak, to właśnie tą
minę kocham. Rozbawiony pokręciłem głową.
-Proszę cię uwielbiasz mnie,przyznaj to -pochyliłem się do
przodu chcąc być bliżej niej. Słodki zapach kwiatów dotarł do moich nozdrzy
podrażniając je w przyjemny i subtelny sposób. Czy jest coś czego w niej nie
polubię ?
-Nie - burknęła obrażona krzyżując ręce na piersiach.
-Ale lubisz ze mną spać. - kiwnęła głową.- i przytulać się
do mnie- zacisnęła usta w cienką linię udając, że owe pytanie nie dotarło do
jej uszu. - Lubisz kiedy jemy razem śniadania, gdy oglądamy razem filmy i
ratujemy pijanych kuzynów Natalie. Uwielbiasz sposób w jaki cie denerwuje, no
powiedz to.- naciskałem na nią chcąc usłyszeć zaspokajającą mnie odpowiedź. Nagle jej głowa
odwróciła się, a usta dziewczyny znalazły się zaledwie kilka centymetrów od moich
warg. Kurwa, nie pragnąłem niczego
mocniej od pocałowania jej. Błękitne tęczówki dziewczyny swobodnie odnalazły
moje oczy, a kiedy gorący oddech uciekł z jej ust uśmiechnąłem się. To było
najlepsze uczucie na świecie. Przybliżyłem się do niej kiedy głośny huk
uderzenia w szybę przerwał naszą słodką historię. Poważnie, jeśli w pobliżu
odnajdę stację to kupię karnister benzyny i podpalę Edwarda wraz z jego głupią
pięścią uderzającą w szkło.
- Justin nie pamiętasz co było ostatnio kiedy znaleźliśmy
się razem na ogromnej łodzi pływającej po ocenie ?! Kajak i jezioro to
praktycznie to samo ! - nie lubiłem faktu, że nie ufała mi na tyle by ciągle na
mnie krzyczeć. To nie ja wybrałem tę formę rekreacji, ja jedynie oznajmiłem iż
chce zająć jeden kajak właśnie z nią.
-Uratowałem cię raz.- wsunąłem pomarańczową kamizelkę na jej
drobne ramiona i chwytając czarne pasy zapiąłem je dokładnie.- i zrobię to
tysiąc razy jeśli będzie taka potrzeba. -posłałem jej uspokajający uśmiech po
czym upewniłem się, że każdy z pasków odpowiednio opina jej talię. Osobiście
zrezygnowałem z kamizelki, umiem pływać i nie chcę torować swoich ruchów.
Wiedziałem, że Chloe nie wsiądzie do kajaka bez jakiegokolwiek zabezpieczenia.
Nie jestem pewien czy z nim uda mi się ją namówić.
-Justin boję się takich zbiorników jak
oceany,morza,rzeki,jeziora i inne gówna, w których mogę utonąć ! Czego w tym
nie rozumiesz? - odepchnęła mnie od siebie dysząc ze zdenerwowania. Uznajcie mnie
za dziwaka, ale nawet w tak okropnym stanie wyglądała seksownie i pociągająco.
-Chloe- opanowany ująłem jej nadgarstki w swe dłonie
skutecznie ją unieruchamiając. -Spójrz na mnie.-poprosiłem gładko, a kiedy jej
nieziemsko błękitne tęczówki osiadły na mojej twarzy westchnąłem. - To nie tak
, że nie lubisz pływania kajakami, nie próbowałaś tego i nie możesz ocenić
swoich preferencji w tej dziedzinie. Boisz się i rozumiem to, jednak pamiętasz
naszą wczorajszą rozmowę? Walczymy o
swoje zaufanie. Chce ci pokazać ,że nie musisz być przerażona będąc koło mnie.
Jeśli wpadniemy w wodę złapię cię tak szybko jak będę mógł. Nie pozwolę by
twoja głowa skryła się pod taflą, rozumiesz? Jesteś bezpieczna Kochanie i
musisz mi zaufać, pracujemy nad tym wspólnie tak ?- czułem jak jej palce
powolnie przesuwają się po moich nadgarstkach. Miękkość jej skóry dawała mi
wspaniałe ukojenie i odwagę. W końcu brunetka przyznała mi rację kiwając głową.
-Obiecujesz, że mnie złapiesz?- jej głos drżał.
-Obiecuje.- potwierdziłem pewnie i unosząc jej dłoń ku górze
pozostawiłem na niej mokry pocałunek. Po dwudziestu minutach i małej kłótni
dotyczącej wiosłowania w końcu wypłynęliśmy.
Błękitna tafla wody rozbijała się przed dziobem czerwonego kajaka, którym
płynęliśmy. Kątem oka obserwowałem jak reszta przyjaciół szykuje się do
podróży, dziewczyny zdecydowały się na rowerek wodny. Cóż, ich strata.
Zauważyłem jak Chloe zaczyna poruszać swoim wiosłem starając się odepchnąć naszą łódź jak najdalej. Wiedziałem, że nie
ma w ramionach wielkiej siły dlatego chichocząc cicho nachyliłem się nad jej
karkiem.
-Jeśli nie chcesz nie musisz, dam radę wykonywać tę pracę za
nas dwoje. - niewinnie musnąłem jej lekko odkryty kark i powracając do
wcześniejszej pozycji skupiłem wzrok na krajobrazie ciągnącym się daleko przed
nami.
- Myślę, że chce ci trochę pomóc Bieber. Nie chciałabym by
twoje mięśnie zwiększyły się, to mogłoby powiększyć twoje ego. - okej, kocham
jej cięty język. Jestem pewien, że
idealnie współpracowałby z moim podczas gorącego pocałunku.
- Cóż, ja zawsze będę sądzić, że jestem idealny. Nikt i nic
nie da rady zwiększyć mojej samooceny, ona jest ogromna. - zachichotałem
szczerze wykonując płynny ruch wiosłem. Usłyszałem jej słodki śmiech lecz mocne
zakołysanie kajakiem przerwało ten cudowny dźwięk.
-W tym momencie przyznam ci rację. - niepewnie poprawiła swe
ciało układając je w wygodniejszej pozycji.
-Widzisz? Umiesz być grzeczną dziewczynką
-Wiem, że wolisz mnie w tej drugiej wersji. - nie musiałem
widzieć jej twarzy by stwierdzić,że zagryzła wargę.
-Cóż, kiedy jesteśmy razem w łóżku kocham niegrzeczną
Chloe.- oburzona moimi słowami nagle odwróciła się w moją stronę z zamiarem
rzucenia mi mocno zabójczego spojrzenia. Jej ruch wywołał mocne bujnięcie łodzi
co jedynie nasiliło jej panikę. Głośny pisk uciekł z różowych ust kobiety po
czym jej dłonie uniosły się do góry i opadły, kajak odchylił się na lewą stronę
wypychając nasze ciała do góry. Odruchowo odrzuciłem od siebie ciężkie,
drewniane wiosło po czym owinąłem rękę wokół jej już wypadającego ciała.
Wystarczyła sekunda by nasze ciała znalazły się w zimnej wodzie. Używając całego nakładu siły
wypchnąłem jej drobną sylwetkę do góry tak by usta kobiety pozostały na
powierzchni. Sam wykonałem kilka odpowiednich ruchów nóg i wydostałem się nad
taflę zdradzieckiej wody. Jednym gestem dosunąłem jej przerażone ciało do
swojego twardego torsu i pozwalając jej
nogą opleść mój pas westchnąłem.
-Złapałem cię, nie bój się, jesteś bezpieczna. - nie byłem
pewny czy wypowiadane przeze mnie słowa trafiają do jej umysłu. Było tak jak
wtedy. Drżała i wtulała się we mnie i gdyby nie fakt, że owa sytuacja jest dla
niej katorgą to rozkoszowałbym się tą chwilą. -Chloe-wyszeptałem zmartwiony.
Ułożyłem wolną dłoń na jej plecach i upewniając się, że jej ciało jest
bezpieczne przesunąłem nas w stronę kajaka. Sprawnie przekręciłem łódź na
odpowiednią stronę po czym oparłem o jej brzeg plecy wiszącej na mnie kobiety.
Ujrzałem jej przerażoną twarz.
-Skarbie już w porządku, zaraz cię podsadzę i znowu będziesz
bezpieczna.- wyszeptałem uspokajająca i unosząc dłoń do góry odgarnąłem kilka
mokrych włosów spoczywających na jej czerwonych policzkach. Ku mojemu
zdziwieniu jej usta wygięły się w niewinny uśmiech.
-A teraz nie jestem bezpieczna ?- chrypka jedynie dodała jej
niewinności, a ja poczułem jak mój żołądek ściska się boleśnie.
-Cóż- zmniejszyłem przestrzeń między nami.- To zależy od
wielkości zaufania jakim mnie darzysz - mój głos był cichy, nie musiałem krzyczeć.
Nasze czoła praktycznie się stykały dzięki czemu odczuwałem każdy, nawet
najmniejszy oddech dziewczyny. Nagle mruknęła, a ten dźwięk był najlepszą
muzyką jaką kiedykolwiek słyszałem.
-Ono jest ogromne- jej tęczówki badały moje oczy po czym
przesunęły się w dół na moje rozchylone wargi. Kilka kropel opadło na nasze
nosy mocząc skórę w tych miejscach. Nie liczyło się nic poza nią. Woda nie
szumiała. Rybacy nie rozmawiali. Fale nie uderzały w nasze ciała. Czułem tylko
ją, słyszałem jedynie jej oddech i niewinnie pomruki. Widziałem jedynie jej
błękitne oczy i pełne usta, które błagały o dotyk. Nie mogłem się powstrzymać.
Marzyłem jedynie o pocałowaniu jej, zatopieniu się w jej miękkich wargach.
-Jesteś cholernie idealna- wyszeptałem by sekundę później
przymknąć powieki i zbliżyć się do niej.
~*~
Dzień Dobry Kochani ! (Okej,dobry wieczór ale mniejsza z tym )
Na początku chciałabym przeprosić za nietrzymanie się terminów ale szkoła się rozpoczęła i byłam chora dlatego rozdział ( niestety dość słaby ) pojawił się dopiero dzisiaj. Przepraszam przepraszam przepraszam :c
HISTORIA CHLOE I JUSTINA POJAWIŁA SIĘ NA WATTPADZIE
Niestety mam mały problem z emailem ale postaram się to naprawić i dodać resztę rozdziałów ! ;)
LINK : http://www.wattpad.com/59850456-other-worlds-prolog
GŁOSUJCIE NA JUSTINA
Ostatnio trochę słabiutko z dopingowaniem naszego idola dlatego warto ruszyć dupeczki na stronę EMA i na tt
http://pl.mtvema.com/glosowanie
#EMABiggestFansJustinBieber
Komentujcie i do następnego !
Aaaa ! JEST ROZDZIAŁ *__* jejku, jak ja kocham Twoje wszystkie opowiadania <3 lece czytać ! + pewnie rozdział jest cudowny, jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńNadrobiłam zaległości, yeah! Czyżby pierwszy komentarz, hmmm? Do rzeczy, komentuję za 5,6 i 7 rozdział bo za dużo pisania by było xd
OdpowiedzUsuńLel, to jest świetne. Nie przestawaj pisać bo wiem, gdzie mieszkasz :*
Do zobaczenia czy cokolwiek bicz <3
No dobra, bylam druga, ale i tak Pierwsza, ktora przeczytala i skomentowala :D
UsuńTak cholernie idealni i perfekcyjni :D
OdpowiedzUsuńKocham ich o czekam,na nn
@believeyoucanx3
Okej. Kurwa kocham, kocham, kocham, kocham to!! Ubóstwiam ten rozdział, jak każdy inny. Jezu kocham cię *O* Oni są tak kurewsko perfekcyjni i idealni!*O* Z niecierpliwością będę doglądać kiedy pojawi się następny rozdział, chociaż wiem, że i tak dowiem się pierwsza, HA! Wracając do nich.. JUSTIN TY SEKSOWNY, DENERWUJĄCY DUPKU! Znając ciebie, oni się prędko nie pocałują, a wiedz, że robisz nadzieję wielu czytelnikom, w tym mi, że oni naprawdę się cmokną:C Ale i tak będę wyczekiwać tego wspaniałego momentu *o* Czekam na następny!!
OdpowiedzUsuńjfjsbgiasug genialny! <333333333333 chce nn xoxo
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńNie moge z nimi no :) Spadli z kajaka,jakim cudem?
Pocaluja się?! Oby tak :*
Czekam na 8 rozdział :)
vgkhcccccccccccccccccctgkykkkkkkkkkktfffffffffffffgfdjgfcfc
OdpowiedzUsuńOMG!! Cudownyyy *o* dawaj szybko nastepny, bo juz nie moge sie doczekac. Swietnie piszesz :D @Alex41789
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńNIE WIEM CZEMU JEST TAK MAŁO KOMENTARZY ! TO NAJLEPSZE FF JAKIE CZYTAM !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSZABLON JEST CUDNY
OdpowiedzUsuńKOCHAM WSZYSTKO W TYM FF !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJESTEŚ NAJLEPSZA !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńEFWO9'/MJRO9J4MN3[NO34Y,KINJH'G3PI45;KTNJHGO45ITGJNR4
OdpowiedzUsuń354YG345H35H6536H3546H56H
OdpowiedzUsuńDXWDCEECJR'PJMERFOJM3RELOJM3REFPOJ3M4EF
OdpowiedzUsuń<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<333333333333333333
OdpowiedzUsuńBoże *-* CUDO!
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać... TO JEST BOSKIE, CUDOWNE AJGHFQWG
OdpowiedzUsuńJejku , ta końcówka <3 Taka piękna *o*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! <3 askjdfh
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO OPOWIADANIE! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńdefgfhjhjhjkjljhhgdrttyhjk <3
OdpowiedzUsuńJeju, kocham to opowiadanie <3 dawaj jak najszybciej rozdział <3
OdpowiedzUsuńcudowny rozdzial , z reszta jak wszystkie :) swietnie piszesz , czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńJAAAAKIE CUDO ! Czekam na nn :3 chce więcej, więcej ! ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio nie mam wgl czasu na czytanie, ahh uroki nauki :D w końcu się zabrałam żeby nadrobić zaległości no iiii muszę powiedzieć że kocham to opowoadanie i każdy Twój rozdział bo są ideaaaalne <3 czekam ^^
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM *_______________________*
OdpowiedzUsuńKiedy następny ? ^^
OdpowiedzUsuńświetny! jejciu kocham twoje rozdziały <3
OdpowiedzUsuńnie moge doczekac sie nastepnego rozdziału! kajdkafdsf ciekawi mnie, kiedy Juss dowie się prawdy o Chloe i jak zareaguje! :o
OdpowiedzUsuńKiedy nn ?
OdpowiedzUsuńCudowny ;* Dlaczego.już od miesiąca nie ma rozdziału ? Kiedy nn
OdpowiedzUsuńZajebiste opowiadanie. CHCĘ WIĘCEJ!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie :* Boże kocham :) Kiedy następny rozdział czekamy czekamy :******
OdpowiedzUsuńBędą jeszcze następne rozdziały? To opowiadanie jest świetne <3 szkoda tylko ze tu nie ma nowych rozdziałów a na wattpadzie jest tylko prolog i 1 rozdział :(( FF na prawdę świetne <3❤
OdpowiedzUsuńMuszę wszystko uzupełnić,wiem to.Zawaliłam sprawę z dodawaniem rozdziałów na blogspocie,o wattpadzie nie wspomnę.Cholera,staram się,ale mój profil jest niezwykle wymagający,ciągle się uczę a efekty są..marne ;(
UsuńKiedy nn już minął miesiąc ?
OdpowiedzUsuńWiem ze może nie masz czasu ale ja chyba zwariuje tak cholernie uwielbiam to opowiadanie ze może dasz jakiś mały rozdział ze tutaj dalej jesteś ? :)
OdpowiedzUsuń