Proszę zwracać uwagę na momenty oznaczone gwiazdką, ich wyjaśnienie
znajduje się pod rozdziałem.
Chłód marmurowego blatu przeszył me nagie uda wywołując
nieprzyjemne zmarszczki, które pokryły każdy centymetr gładkiej skóry mych nóg.
Moje błękitne tęczówki z zaciekawieniem obserwowały rytmiczne ruchy dużych
dłoni szatyna, które niczym dźwig unosiły do góry elektryczną maszynkę
popularnej marki Gilette. Jego głowa
powolnie odchyliła się w prawą stronę umożliwiając mi obserwowanie bezczelnie
apetycznej szyi brązowookiego. Jednym ruchem sprawił, że kolejne centymetry
napiętej szczęki stały się gładkie. Nigdy nie sądziłam, że obserwowanie
mężczyzny podczas wieczornej pielęgnacji może być tak przyjemnym doznaniem. Kąciki
mych ust mimowolnie uniosły się ku górze rozjaśniając mą twarz delikatnym
uśmiechem, mężczyzna odruchowo odwzajemnił słodki gest wypuszczając z pomiędzy
warg cichy chichot.
- Jesteś nieznośna.- Wepchnął srebrne ostrze maszynki pod
niewielki strumień wody co pozwoliło mu utrzymać nienaganny stan czarnego urządzenia.
Widocznie zdziwiona zmarszczyłam brwi.
- Pragniesz sprawić bym poczuła się gorzej czy twoje słowa
spełniają tajną misję nakłonienia mego serca do kapitulacji dla twojego wyglądu ? - Rozbawiona oparłam
okryte cienkim materiałem koszulki plecy o lodowatą ścianę małego
pomieszczenia, w którym przebywaliśmy. Ciemnobrązowe płytki okalające
prostokątne lustro utrzymywały na sobie maleńkie krople pary tworzącej
mlecznobiałą, mokrą powłoczkę będącą pamiątką po zbyt gorącym prysznicu
szatyna.
- Moim marzeniem jest pozostanie w domu Kochanie, nie sądzę
by moje wypowiedzenia wpływały na sposób w jaki postrzegasz naszą relację. - Z
łatwością zniwelował kilkucentymetrową barierę oddzielającą nasze ciała by
wcisnąć swe wąskie biodra pomiędzy moje roztrzęsione nogi. Skóra okrywająca
kolana zaswędziała wysyłając umysłowi komunikat zawierający błagalną prośbę o
zetknięcie się z jego palcami. Nie
sądziłam, że moje ciało potrafi być tak uległą szmatą. Widocznie spragniona
przeniosłam swoje tęczówki na powierzchnię jego rozluźnionej twarzy, różowy
język chłopaka przesunął się po kolejnych centymetrach dolnej wargi nadając jej
swoisty blask podkreślający intensywność naturalnie malinowej barwy ust.
Mruknęłam gdy jego dłonie owinęły się wokół mego pasa sprawiając, że nasze
praktycznie półnagie ciała zetknęły się ze sobą. Uwodzicielski zapach męskich
perfum otulił me zmysły sprawiając iż jedna sekunda zaważyła na racjonalnej
pracy mego umysłu, utraciłam wszelkie zahamowania i odpychając od siebie
niepoprawne myśli objęłam jego szyję swymi kościstymi palcami zmuszając ciepłe
wargi mężczyzny do złączenia się z powierzchnią moich. Sapnęłam uroczo czując
jak moje serce powolnie rozbija poszczególne kosteczki uniemożliwiające mu
jakikolwiek rozrost, miłość do tego mężczyzny potrafiła być moich
przekleństwem, zbiciem bólu oraz cierpienia, ale jednocześnie sprawiała, że
moje nędzne życie nabrało barw zmieniając szarą dziewczynę z ciemnej dzielnicy
w kolorowego motyla przepełnionego ogromem sympatii przeznaczonej dla najbardziej
aroganckiego Dupka tego świata.
I’m slippin down a chain reaction
And here I go here I go here I go go
And once again I’m yours in fractions
It takes me down pulls me down pulls me down low
Honey it’s raining tonight
But storms always have an eye have an eye
Tell me you’re covered tonight
Or tell me lies tell me lies lies
Wykonałam niedbały ruch dłoni powtarzając ostatnie słowa mojego ulubionego momentu popularnej piosenki, której melodia wypełniała pustą przestrzeń cząsteczek powietrza balansującym pomiędzy czterema wysokimi ścianami pokoju, w którym przebywałam. Cienki pędzelek pokryty fioletową farbą powolnie przesunął się po zadbanej płytce zaokrąglonego paznokcia barwiąc go na intensywną barwę przypominającą skórkę smakowitej kiści winogron spoczywających w wysokiej, szklanej misce ustawionej po lewej stronie mego smukłego ciała osłoniętego cienką powierzchnią śliskiego szlafroka. Kilkanaście lśniących drobinek uzmysłowiło mnie jak wielka kwota tkwiła na papierowym rachunku będącym potwierdzeniem kupna różowego kawałka tkaniny pokrywającej mą bladą skórę, nie potrzebowałam Google Chrome by wiedzieć, że Victoria's Secret jest zbyt szlachetną marką jak na moje wymagania. Widocznie zrelaksowana pozwoliłam by wilgotne kosmyki mych jasnych włosów otuliły tętniące ciepłem policzki. Nie sądziłam, że dzisiejszy wieczór okaże się tak spokojnym czasem, w którym będę miała możliwość zadbać o gładkość swej sylwetki, jej zapach, a także miękkość. Wiedziałam, że przyjęcie, na którym przebywa mój mężczyzna okazało się niezwykle nudnym bankietem przepełnionym rozmowami o ekonomii , polityce oraz gospodarce Stanów Zjednoczonych, skłamałabym mówiąc, że w moim umyśle nie pojawił się delikatny błysk satysfakcji związanej z brakiem muzyki, która była niezbędnym elementem ułatwiającym Natalie zbliżenie się do szatyna. Punkt dla mnie Głupia Szmato. Widocznie zadowolona odsunęłam niewielką buteleczkę purpurowego płynu i ułożyłam swe dłonie na gładkiej powierzchni kołdry uważając na wszelkie czynniki, które mogłyby zniszczyć świeży manicure. Wiedziałam, że schnięcie paznokci jest dość monotonnym zajęciem dlatego nie chcąc marnować cennych minut wysunęłam spod łóżka nowoczesnego laptopa i uruchomiłam urządzenie odnajdując na jego pulpicie okrągłą ikonkę wyszukiwarki internetowej, która umożliwiła mi dostęp do popularnej strony przepełnionej najnowszymi produkcjami filmowymi. Przez kolejne dziesięć minut mój umysł skupiony był na analizowaniu zbyt długich, a czasami męcząco szczegółowych opisów komedii romantycznych, większość z nich opierała się na nastoletniej miłości łączącej dwójkę kompletnie odrębnych jednostek. Wiedząc iż Justin ukatrupiłby mnie za wykupienie ckliwej produkcji wypełnionej łzami odpuściłam sobie planowanie dalszej części dzisiejszej nocy i sprawdzając suchość lakieru zmusiłam swe ciało do zmiany pozycji. Z trudem odbiłam swój chudy tyłek od powierzchni miękkiego materaca by po chwili spowodować nieprzyjemny chrzęst kości spowodowany zbyt szybkim wyprostowaniem, skarciłam się za zignorowanie zaleceń trenerki związanych z codziennymi ćwiczeniami. Czułam jak niepotrzebne cząsteczki tłuszczu tworzą cienką warstwę podskórnej tkanki, widocznie przerażona pokonałam krótki odcinek dywanu oddzielający mnie od ciemnej komody wypełnionej koronkowymi kawałkami drogocennych niteczek tworzących poszczególne części najbardziej osobistej części codziennego stroju jaką była bielizna. Niedbale sięgnęłam po czarne majtki ozdobione dwoma jasnoróżowymi kokardkami po czym nasunęłam je na swoje dość drobne biodra. Upewniając się iż szerokie okno balkonowe tkwi w szczelnym zamknięciu opuściłam sypialnię i przeniosłam się do obszernego aneksu kuchennego gdzie powietrze przepełnione było świeżą wonią cytrusowego płynu do czyszczenia oraz smrodem kilku papierosów rozdrobnionych w kryształowej popielniczce zdobiącej jeden z marmurowych parapetów. Nie wiedziałam, że członkowie tak eleganckiej "paczki" pozwalają sobie na łagodzenie nerwów w tak pospolity sposób jakim jest palenie, od najmłodszych lat przyzwyczajona byłam do zapachu ciężkiego dymu, który towarzyszył każdej próbie zaciągnięcia powietrza w jakiejkolwiek części mojej dzielnicy, z biegiem czasu uległam swojej przyjaciółce i spróbowałam cienkiej rureczki wypełnionej tytoniem. Byłam przygotowana na nagłą zmianę swojego nastroju, ucieczkę od nerwów, zerwanie z problemami, musicie zrozumieć moje zaskoczenie w chwili gdy pierwszy natłok gęstych cząsteczek wpłynął do moich płuc przynosząc nieprzyjemny kaszel i chęć zwymiotowania. Sądziłam iż ususzone liście popularnej rośliny dają coś więcej niż prawdopodobną chorobę płuc w towarzystwie nieprzyjemnego zapachu. Podczas moich szesnastych urodzin niejaka Kimberly Donwer's pozwoliła mi doznać kompletnie nowego odczucia łączącego się z paleniem nieco bardziej nielegalnej rośliny jaką była marihuana. W Brooklynie zdobycie skręta jest czynnością prostszą od znalezienia świeżej bułki w supermarkecie podczas jednego z niedzielnych poranków, dlatego swoim zachowaniem nie wzbudziła zainteresowania Christiana, który uważany był za mojego chłopaka od chwili gdy pocałował mnie na wiosennym balu gimnazjalnym. Nie mogłam marzyć o czymś bardziej obrzydliwym niż smak jego ust pomieszany z wonią taniego wina produkowanego przez poczciwą staruszkę zamieszkującą szarą kamienicę odległą o dwieście metrów od budynku naszej szkoły. Kontynuując, Sander z przyjemnością pozwolił moim wargom owinąć się wokół cienkiego papieru otaczającego zielone wiórki popularnego narkotyku, pomimo młodego wieku i konsekwencji jakie spotkały mnie po powrocie do domu z rozkoszą wspominam chwile błogiego szczęścia, które otoczyło me ciało gdy właściwości zakazanej rośliny odebrały memu umysłowi wszelkie zmartwienia. Cichy dźwięk telefonu z łatwością oderwał mnie od dalekich wspomnień, z zaciekawieniem wsunęłam dłoń do cienkiej kieszeni na mym biodrze by owinąć drobne palce na smukłym urządzeniu firmy Apple. Jednym, sprawnym ruchem odblokowałam jego ekran dostrzegając kolejną notkę od numeru skrytego pod jego słodkim imieniem.
Justin
-Soczysty kurczak w kruchym cieście francuskim z dodatkiem łagodnego sosu z ananasem oraz pikantne kawałki wołowiny pod przykryciem ostrych przypraw, dodatkowo proszę o dwie porcje zasmażanego makaronu bez cebuli. Na wynos. - Niewysoka dziewczyna ponownie kiwnęła głową i odbijając swój długi paznokieć od powierzchni płaskiego ekranu komputera zaakceptowała złożone przeze mnie zamówienie. Zadowolony skryłem dłoń w wyłożonej satyną kieszeni by po chwili wydobyć z niej czarny, skórzany portfel ozdobiony złotym logiem znanego producenta, nie uznawałem płacenia za dodatki cen wyższych niż dwadzieścia dolców, ale moja siostra uparła się zmuszając mnie do zapłacenia niewyobrażalnie wielkiej kwoty za niewielkie kawałki sztucznego materiału przeznaczonego do przechowywania banknotów, kart kredytowych oraz zdjęć osób najbliższych. Z rozwagą przesunąłem swój opuszek po pliku drogocennych kartek po czym odliczyłem odpowiednią kwotę regulując wartość zamówienia, czarnowłosa kobieta przyjęła zapłatę delikatnym kiwnięciem i poprosiła bym przesunął sylwetkę na prawą stronę blatu gdzie mieściła się strefa odbioru posiłków. Swobodnie wtopiłem długie zakończenia swych dłoni we włosy i poprawiając sterczące końcówki oparłem twardy bok ciała o krwistoczerwony kawał marmuru stanowiący płytę oddzielającą konsumentów oraz sprzedawców. Myślami powróciłem do dnia, w którym moja matka przeprowadziła ze mną niewiarygodnie ważną rozmowę dotyczącą szanowania kobiet. Miałem dziesięć lat, ojciec pracował w niewielkim biurze ubezpieczeń mieszczącym się w centrum małego miasta, w którym żyliśmy. Nie potrzebowałem ogromnej metropolii by odnaleźć swoje szczęście, byłem gówniarzem , a moje potrzeby kończyły się na kupowaniu chipsów i graniu w hokeja na pobliskim lodowisku. Nie posiadaliśmy ogromu pieniędzy, w naszym sejfie mieściły się ważne pamiątki, nigdy nie pomyślałbym, że dzieli mnie kilkadziesiąt miesięcy od utracenia własnej oazy. Z trudem powracam do agresywnej kłótni, którą wywołał po kolejnym zbyt późnym powrocie do domu. Nie potrafił docenić ciężkiej pracy matki, jej uczuć oraz ciepła miłości, które dosłownie zalewało nasz nieco za mały dom. Ojciec miał parszywy charakter, to sprawiło, że zgubił się w pragnieniu posiadania ogromnego majątku, którym dysponował jeden z jego przyjaciół, po owej kłótni tata zniknął. Nie powrócił do domu przez kolejny tydzień, matka wielokrotnie powtarzała mi bym nigdy nie zachował się w ten sposób wobec własnej żony, nie potrafię opisać ogromnych wyrzutów sumienia, które spłynęły na mój umysł w chwili gdy niepostrzeżenie opuściłem nienaganną salę wypełnioną bogatymi biznesmenami oraz głupimi dziedziczkami podobnymi do mojej towarzyszki Natalie. Zdenerwowany zagryzłem wargę, skorzystałem z krótkiej chwili jej nieuwagi, drobnego przeoczenia, którego skutkiem był nagły brak mej osoby. Wiedziałem, że konsekwencją moich działań będzie jej złość, która doprowadzi do ogromnej awantury, rękoczynów lub przedwczesnego zakończenia błogich wakacji. Tak jakbyś na prawdę chciał tu zostać. Moim jedynym pragnieniem stało się powrócenie do ciepłego pokoju, którego ściany pokryte były kremową tapetą, z łóżkiem okrytym satynową pościelą i kobietą, która sprawiła, że moje serce zagubiło swój właściwy tor w chwili gdy jej błękitne oczy po raz pierwszy spotkały się z czekoladowym blaskiem mych ciekawskich tęczówek. Początkowo dostrzegłem w niej seksowne ciało, musiałem pokonać wiele przeszkód by zdobyć właściwą wiedzę o jej wspaniałym charakterze i niezwykle zadziornym zachowaniu, które z czasem przerodziło się w kolejny atut. Sprawiła, że zacząłem zachowywać sie jak zakochana Cipka i była jedyną dziewczyną, która potrafiła zmiażdżyć moje jądra uważając, że owy uszczerbek spowodowany jest brakiem mojej koncentracji. Widocznie rozbawiony odebrałem ówcześnie złożone zamówienie i zaciskając palce na cienkich rączkach reklamówki opuściłem przepełniony rozmowami lokal. Wiedziałem, że Chloe pokochała chińskie jedzenie od chwili gdy pomiędzy jej słodkimi ustami znalazł się pierwszy kawałek nienagannie kruchej kaczki otoczonej słodkim aromatem miękkich warzyw. Mimowolnie wbiłem zęby w pulchną część mej wargi i odchrząknąłem zajmując miejsce na tylnych siedzeniach jasnożółtej taksówki prowadzonej przez czterdziestoletniego mieszkańca tropikalnej wyspy stanowiącej błogą oazę dla turystów oraz samych mieszkańców. Widocznie zachwycony podałem kierowcy dokładny adres willi po czym oparłem swą nienaturalnie ciężką głowę o gładką powierzchnię zimnej szyby po lewej stronie mego ciała. Z łatwością odnalazłem smukły telefon w jednej z kieszeni po czym wystukałem krótką notkę zawierającą tanią wymówkę oraz przeprosiny związane z nagłym zniknięciem mej osoby, po wysłaniu wiadomości skryłem swego srebrnego IPhona w jednej ze skrytek czarnej marynarki okrywającej me szerokie, umięśnione ramiona. Byłem podekscytowany myślą, że za kilka minut ponownie zobaczę jej wesołą twarz wolną od niepotrzebnej warstwy makijażu i nienaturalnej opalenizny, dodatkowo byłem przygotowany na nagły wybuch złości i tysiące pytań, których uniknę namiętnym pocałunkiem. Droga do domu trwała dwadzieścia minut, w międzyczasie otrzymałem przepełnioną nienawiścią wiadomość od Natalie i kilka krótkich smsów będących twórczością kompletnie bezpośredniej Chloe. Gdy niewielki pojazd zatrzymał się przed aktualnym miejscem mego zamieszkania z rozwagą odliczyłem odpowiednią ilość pieniędzy pokrywających koszty wielominutowej podróży po czym opuściłem ciasne pomieszczenie wkraczając na zadbany teren posesji. Twarde podeszwy mych kruczoczarnych butów z hukiem odbiły się od chropowatej powierzchni różnobarwnej ścieżki kamyków łączącej stalową bramę z głównymi drzwiami stanowiącymi dominujący element frontowej ściany masywnego budynku. Z opanowaniem pokonałem kilka niskich schodków by na ich szczycie sprawdzić prawidłowość zapięcia swej marynarki, nie chciałem by dziewczyna już na początku odnalazła w mym wyglądzie jakikolwiek szczegół pozwalający jej na nieprofesjonalnie dziecinne komentarze. Strzepując ciasny rękaw śnieżnobiałej koszuli przeniosłem swój długi palec na zimny przycisk dzwonka po czym naparłem na guzik informując domowników o przybyciu niezapowiedzianego gościa owego wieczoru. Do moich uszu dobiegł cichy dźwięk stykania się jej drobnych stóp z lodowatą powierzchnią lśniących kafelek stanowiących wypełnienie podłoża obszernego holu, kilka sekund później zamki zabezpieczające drzwi wściekle zagrzechotały, a ciężkie, ciemnobrązowe tworzywo drgnęło pozwalając mym tęczówką dostrzec najbardziej wybujałą fantazję skrywaną w ciemnych otchłaniach mej zboczonej wyobraźni. Pudrowa skóra kobiety okryta była lśniącym materiałem cienkiego szlafroka. Różowa satyna zakrywała jedynie wstępny odcinek szczupłych ud brunetki, a głębokie wycięcie umożliwiało mi ujrzenie zarysu jej krągłych, jak sądzę perfekcyjnie jędrnych piersi. Zakręcone kosmyki włosów okalały jej delikatnie zaczerwienioną twarz skrywając apetyczną szyję pod ciemną pokrywą, jej widok spowodował nieuniknioną reakcję dolnej partii mego ciała. Odruchowo przesunąłem wypełnione pudełkami siatki w lewo przywracając uczucie komfortu i spokoju. Tak jakby widok praktycznie nagiej Chloe nie był właściwą wymówką tłumaczącą nadmierny przepływ krwi w żyłach mojego kutasa.
And here I go here I go here I go go
And once again I’m yours in fractions
It takes me down pulls me down pulls me down low
Honey it’s raining tonight
But storms always have an eye have an eye
Tell me you’re covered tonight
Or tell me lies tell me lies lies
Wykonałam niedbały ruch dłoni powtarzając ostatnie słowa mojego ulubionego momentu popularnej piosenki, której melodia wypełniała pustą przestrzeń cząsteczek powietrza balansującym pomiędzy czterema wysokimi ścianami pokoju, w którym przebywałam. Cienki pędzelek pokryty fioletową farbą powolnie przesunął się po zadbanej płytce zaokrąglonego paznokcia barwiąc go na intensywną barwę przypominającą skórkę smakowitej kiści winogron spoczywających w wysokiej, szklanej misce ustawionej po lewej stronie mego smukłego ciała osłoniętego cienką powierzchnią śliskiego szlafroka. Kilkanaście lśniących drobinek uzmysłowiło mnie jak wielka kwota tkwiła na papierowym rachunku będącym potwierdzeniem kupna różowego kawałka tkaniny pokrywającej mą bladą skórę, nie potrzebowałam Google Chrome by wiedzieć, że Victoria's Secret jest zbyt szlachetną marką jak na moje wymagania. Widocznie zrelaksowana pozwoliłam by wilgotne kosmyki mych jasnych włosów otuliły tętniące ciepłem policzki. Nie sądziłam, że dzisiejszy wieczór okaże się tak spokojnym czasem, w którym będę miała możliwość zadbać o gładkość swej sylwetki, jej zapach, a także miękkość. Wiedziałam, że przyjęcie, na którym przebywa mój mężczyzna okazało się niezwykle nudnym bankietem przepełnionym rozmowami o ekonomii , polityce oraz gospodarce Stanów Zjednoczonych, skłamałabym mówiąc, że w moim umyśle nie pojawił się delikatny błysk satysfakcji związanej z brakiem muzyki, która była niezbędnym elementem ułatwiającym Natalie zbliżenie się do szatyna. Punkt dla mnie Głupia Szmato. Widocznie zadowolona odsunęłam niewielką buteleczkę purpurowego płynu i ułożyłam swe dłonie na gładkiej powierzchni kołdry uważając na wszelkie czynniki, które mogłyby zniszczyć świeży manicure. Wiedziałam, że schnięcie paznokci jest dość monotonnym zajęciem dlatego nie chcąc marnować cennych minut wysunęłam spod łóżka nowoczesnego laptopa i uruchomiłam urządzenie odnajdując na jego pulpicie okrągłą ikonkę wyszukiwarki internetowej, która umożliwiła mi dostęp do popularnej strony przepełnionej najnowszymi produkcjami filmowymi. Przez kolejne dziesięć minut mój umysł skupiony był na analizowaniu zbyt długich, a czasami męcząco szczegółowych opisów komedii romantycznych, większość z nich opierała się na nastoletniej miłości łączącej dwójkę kompletnie odrębnych jednostek. Wiedząc iż Justin ukatrupiłby mnie za wykupienie ckliwej produkcji wypełnionej łzami odpuściłam sobie planowanie dalszej części dzisiejszej nocy i sprawdzając suchość lakieru zmusiłam swe ciało do zmiany pozycji. Z trudem odbiłam swój chudy tyłek od powierzchni miękkiego materaca by po chwili spowodować nieprzyjemny chrzęst kości spowodowany zbyt szybkim wyprostowaniem, skarciłam się za zignorowanie zaleceń trenerki związanych z codziennymi ćwiczeniami. Czułam jak niepotrzebne cząsteczki tłuszczu tworzą cienką warstwę podskórnej tkanki, widocznie przerażona pokonałam krótki odcinek dywanu oddzielający mnie od ciemnej komody wypełnionej koronkowymi kawałkami drogocennych niteczek tworzących poszczególne części najbardziej osobistej części codziennego stroju jaką była bielizna. Niedbale sięgnęłam po czarne majtki ozdobione dwoma jasnoróżowymi kokardkami po czym nasunęłam je na swoje dość drobne biodra. Upewniając się iż szerokie okno balkonowe tkwi w szczelnym zamknięciu opuściłam sypialnię i przeniosłam się do obszernego aneksu kuchennego gdzie powietrze przepełnione było świeżą wonią cytrusowego płynu do czyszczenia oraz smrodem kilku papierosów rozdrobnionych w kryształowej popielniczce zdobiącej jeden z marmurowych parapetów. Nie wiedziałam, że członkowie tak eleganckiej "paczki" pozwalają sobie na łagodzenie nerwów w tak pospolity sposób jakim jest palenie, od najmłodszych lat przyzwyczajona byłam do zapachu ciężkiego dymu, który towarzyszył każdej próbie zaciągnięcia powietrza w jakiejkolwiek części mojej dzielnicy, z biegiem czasu uległam swojej przyjaciółce i spróbowałam cienkiej rureczki wypełnionej tytoniem. Byłam przygotowana na nagłą zmianę swojego nastroju, ucieczkę od nerwów, zerwanie z problemami, musicie zrozumieć moje zaskoczenie w chwili gdy pierwszy natłok gęstych cząsteczek wpłynął do moich płuc przynosząc nieprzyjemny kaszel i chęć zwymiotowania. Sądziłam iż ususzone liście popularnej rośliny dają coś więcej niż prawdopodobną chorobę płuc w towarzystwie nieprzyjemnego zapachu. Podczas moich szesnastych urodzin niejaka Kimberly Donwer's pozwoliła mi doznać kompletnie nowego odczucia łączącego się z paleniem nieco bardziej nielegalnej rośliny jaką była marihuana. W Brooklynie zdobycie skręta jest czynnością prostszą od znalezienia świeżej bułki w supermarkecie podczas jednego z niedzielnych poranków, dlatego swoim zachowaniem nie wzbudziła zainteresowania Christiana, który uważany był za mojego chłopaka od chwili gdy pocałował mnie na wiosennym balu gimnazjalnym. Nie mogłam marzyć o czymś bardziej obrzydliwym niż smak jego ust pomieszany z wonią taniego wina produkowanego przez poczciwą staruszkę zamieszkującą szarą kamienicę odległą o dwieście metrów od budynku naszej szkoły. Kontynuując, Sander z przyjemnością pozwolił moim wargom owinąć się wokół cienkiego papieru otaczającego zielone wiórki popularnego narkotyku, pomimo młodego wieku i konsekwencji jakie spotkały mnie po powrocie do domu z rozkoszą wspominam chwile błogiego szczęścia, które otoczyło me ciało gdy właściwości zakazanej rośliny odebrały memu umysłowi wszelkie zmartwienia. Cichy dźwięk telefonu z łatwością oderwał mnie od dalekich wspomnień, z zaciekawieniem wsunęłam dłoń do cienkiej kieszeni na mym biodrze by owinąć drobne palce na smukłym urządzeniu firmy Apple. Jednym, sprawnym ruchem odblokowałam jego ekran dostrzegając kolejną notkę od numeru skrytego pod jego słodkim imieniem.
Co masz na sobie ?
Treść wiadomości przypominała urywek nieprzyzwoitej rozmowy pedofila i czternastolatki odbywającej się na jednym z czatów umożliwiających ludziom odnalezienie swej miłości. Bzdura. Rozbawiona nakierowałam opuszek palca na opcję odpowiedzi, a kiedy szara klawiatura pojawiła się na ekranie wystukałam krótką wypowiedź.
Powiedz, że nie siedzisz w łazience, a twoje spodnie wciąż tkwią na tym apetycznym tyłku. Nie chciałabym wiedzieć, że masturbujesz się w publicznej toalecie z nadzieją, że kilka niegrzecznych zdań pozwoli ci osiągnąć szczyt przyjemności.
Zagryzłam wargę chichocząc pod nosem po czym odłożyłam swój telefon odnajdując w jednej z szuflad plastikową deskę pomarańczowej barwy. Myśli dotyczące zbyt wysokiej wagi mego organizmu zmusiły mnie do zmiany diety i przygotowania potencjalnie zdrowego posiłku bez nadmiaru kalorii. Ciche pyknięcie dotarło do moich uszu w chwili gdy srebrne ostrze noża wpiło się w aromatyczną, zieloną paprykę.
Liczyłem na kilka gorących zdjęć przedstawiających twoje nienaganne ciało, Kochanie. Cieszę się, że przyznałaś iż moje pośladki są dla ciebie "apetyczne".
Uniosłam dłonie do góry odgarniając jeden z niesfornych kosmyków na tył mej głowy, zagryzłam wnętrze policzka opierając swe lewe biodro o zimną powierzchnie szafek.
Nie bądź bezczelną świnią.
Dlaczego nasze rozmowy opierają się na tak absurdalnych przemyśleniach dotyczących wyglądu jego tyłka? Określenie jakiego użyłam jedynie podniosło zbyt wysoką samoocenę brązowookiego, byłam pewna, że niepotrzebny komplement odcinka ciała chłopaka doprowadzi do nieprzyzwoitych komentarzy.
Kochasz mnie takiego.
Przestań być Dupkiem Justin, nie powinieneś kręcić ciemnych włosów Natalie na swoim palcu ? Myślałam, że jesteś jej osobą towarzyszącą.
Nie powinnaś otworzyć drzwi kiedy ktoś dzwoni?
Rozkojarzona powtórzyłam treść wiadomości próbując zrozumieć jej sens, Justin nie posiadał talentu do opowiadania żartów lecz nie sądziłam, że z jego umysłu mogłoby uciec coś tak niedorzecznego. Nagle do moich uszu dotarł denerwujący dźwięk dzwonka, który sprawił, że przez moje ciało przepłynął dreszcz niepokoju połączonego z uczuciem zdziwienia.Justin
-Soczysty kurczak w kruchym cieście francuskim z dodatkiem łagodnego sosu z ananasem oraz pikantne kawałki wołowiny pod przykryciem ostrych przypraw, dodatkowo proszę o dwie porcje zasmażanego makaronu bez cebuli. Na wynos. - Niewysoka dziewczyna ponownie kiwnęła głową i odbijając swój długi paznokieć od powierzchni płaskiego ekranu komputera zaakceptowała złożone przeze mnie zamówienie. Zadowolony skryłem dłoń w wyłożonej satyną kieszeni by po chwili wydobyć z niej czarny, skórzany portfel ozdobiony złotym logiem znanego producenta, nie uznawałem płacenia za dodatki cen wyższych niż dwadzieścia dolców, ale moja siostra uparła się zmuszając mnie do zapłacenia niewyobrażalnie wielkiej kwoty za niewielkie kawałki sztucznego materiału przeznaczonego do przechowywania banknotów, kart kredytowych oraz zdjęć osób najbliższych. Z rozwagą przesunąłem swój opuszek po pliku drogocennych kartek po czym odliczyłem odpowiednią kwotę regulując wartość zamówienia, czarnowłosa kobieta przyjęła zapłatę delikatnym kiwnięciem i poprosiła bym przesunął sylwetkę na prawą stronę blatu gdzie mieściła się strefa odbioru posiłków. Swobodnie wtopiłem długie zakończenia swych dłoni we włosy i poprawiając sterczące końcówki oparłem twardy bok ciała o krwistoczerwony kawał marmuru stanowiący płytę oddzielającą konsumentów oraz sprzedawców. Myślami powróciłem do dnia, w którym moja matka przeprowadziła ze mną niewiarygodnie ważną rozmowę dotyczącą szanowania kobiet. Miałem dziesięć lat, ojciec pracował w niewielkim biurze ubezpieczeń mieszczącym się w centrum małego miasta, w którym żyliśmy. Nie potrzebowałem ogromnej metropolii by odnaleźć swoje szczęście, byłem gówniarzem , a moje potrzeby kończyły się na kupowaniu chipsów i graniu w hokeja na pobliskim lodowisku. Nie posiadaliśmy ogromu pieniędzy, w naszym sejfie mieściły się ważne pamiątki, nigdy nie pomyślałbym, że dzieli mnie kilkadziesiąt miesięcy od utracenia własnej oazy. Z trudem powracam do agresywnej kłótni, którą wywołał po kolejnym zbyt późnym powrocie do domu. Nie potrafił docenić ciężkiej pracy matki, jej uczuć oraz ciepła miłości, które dosłownie zalewało nasz nieco za mały dom. Ojciec miał parszywy charakter, to sprawiło, że zgubił się w pragnieniu posiadania ogromnego majątku, którym dysponował jeden z jego przyjaciół, po owej kłótni tata zniknął. Nie powrócił do domu przez kolejny tydzień, matka wielokrotnie powtarzała mi bym nigdy nie zachował się w ten sposób wobec własnej żony, nie potrafię opisać ogromnych wyrzutów sumienia, które spłynęły na mój umysł w chwili gdy niepostrzeżenie opuściłem nienaganną salę wypełnioną bogatymi biznesmenami oraz głupimi dziedziczkami podobnymi do mojej towarzyszki Natalie. Zdenerwowany zagryzłem wargę, skorzystałem z krótkiej chwili jej nieuwagi, drobnego przeoczenia, którego skutkiem był nagły brak mej osoby. Wiedziałem, że konsekwencją moich działań będzie jej złość, która doprowadzi do ogromnej awantury, rękoczynów lub przedwczesnego zakończenia błogich wakacji. Tak jakbyś na prawdę chciał tu zostać. Moim jedynym pragnieniem stało się powrócenie do ciepłego pokoju, którego ściany pokryte były kremową tapetą, z łóżkiem okrytym satynową pościelą i kobietą, która sprawiła, że moje serce zagubiło swój właściwy tor w chwili gdy jej błękitne oczy po raz pierwszy spotkały się z czekoladowym blaskiem mych ciekawskich tęczówek. Początkowo dostrzegłem w niej seksowne ciało, musiałem pokonać wiele przeszkód by zdobyć właściwą wiedzę o jej wspaniałym charakterze i niezwykle zadziornym zachowaniu, które z czasem przerodziło się w kolejny atut. Sprawiła, że zacząłem zachowywać sie jak zakochana Cipka i była jedyną dziewczyną, która potrafiła zmiażdżyć moje jądra uważając, że owy uszczerbek spowodowany jest brakiem mojej koncentracji. Widocznie rozbawiony odebrałem ówcześnie złożone zamówienie i zaciskając palce na cienkich rączkach reklamówki opuściłem przepełniony rozmowami lokal. Wiedziałem, że Chloe pokochała chińskie jedzenie od chwili gdy pomiędzy jej słodkimi ustami znalazł się pierwszy kawałek nienagannie kruchej kaczki otoczonej słodkim aromatem miękkich warzyw. Mimowolnie wbiłem zęby w pulchną część mej wargi i odchrząknąłem zajmując miejsce na tylnych siedzeniach jasnożółtej taksówki prowadzonej przez czterdziestoletniego mieszkańca tropikalnej wyspy stanowiącej błogą oazę dla turystów oraz samych mieszkańców. Widocznie zachwycony podałem kierowcy dokładny adres willi po czym oparłem swą nienaturalnie ciężką głowę o gładką powierzchnię zimnej szyby po lewej stronie mego ciała. Z łatwością odnalazłem smukły telefon w jednej z kieszeni po czym wystukałem krótką notkę zawierającą tanią wymówkę oraz przeprosiny związane z nagłym zniknięciem mej osoby, po wysłaniu wiadomości skryłem swego srebrnego IPhona w jednej ze skrytek czarnej marynarki okrywającej me szerokie, umięśnione ramiona. Byłem podekscytowany myślą, że za kilka minut ponownie zobaczę jej wesołą twarz wolną od niepotrzebnej warstwy makijażu i nienaturalnej opalenizny, dodatkowo byłem przygotowany na nagły wybuch złości i tysiące pytań, których uniknę namiętnym pocałunkiem. Droga do domu trwała dwadzieścia minut, w międzyczasie otrzymałem przepełnioną nienawiścią wiadomość od Natalie i kilka krótkich smsów będących twórczością kompletnie bezpośredniej Chloe. Gdy niewielki pojazd zatrzymał się przed aktualnym miejscem mego zamieszkania z rozwagą odliczyłem odpowiednią ilość pieniędzy pokrywających koszty wielominutowej podróży po czym opuściłem ciasne pomieszczenie wkraczając na zadbany teren posesji. Twarde podeszwy mych kruczoczarnych butów z hukiem odbiły się od chropowatej powierzchni różnobarwnej ścieżki kamyków łączącej stalową bramę z głównymi drzwiami stanowiącymi dominujący element frontowej ściany masywnego budynku. Z opanowaniem pokonałem kilka niskich schodków by na ich szczycie sprawdzić prawidłowość zapięcia swej marynarki, nie chciałem by dziewczyna już na początku odnalazła w mym wyglądzie jakikolwiek szczegół pozwalający jej na nieprofesjonalnie dziecinne komentarze. Strzepując ciasny rękaw śnieżnobiałej koszuli przeniosłem swój długi palec na zimny przycisk dzwonka po czym naparłem na guzik informując domowników o przybyciu niezapowiedzianego gościa owego wieczoru. Do moich uszu dobiegł cichy dźwięk stykania się jej drobnych stóp z lodowatą powierzchnią lśniących kafelek stanowiących wypełnienie podłoża obszernego holu, kilka sekund później zamki zabezpieczające drzwi wściekle zagrzechotały, a ciężkie, ciemnobrązowe tworzywo drgnęło pozwalając mym tęczówką dostrzec najbardziej wybujałą fantazję skrywaną w ciemnych otchłaniach mej zboczonej wyobraźni. Pudrowa skóra kobiety okryta była lśniącym materiałem cienkiego szlafroka. Różowa satyna zakrywała jedynie wstępny odcinek szczupłych ud brunetki, a głębokie wycięcie umożliwiało mi ujrzenie zarysu jej krągłych, jak sądzę perfekcyjnie jędrnych piersi. Zakręcone kosmyki włosów okalały jej delikatnie zaczerwienioną twarz skrywając apetyczną szyję pod ciemną pokrywą, jej widok spowodował nieuniknioną reakcję dolnej partii mego ciała. Odruchowo przesunąłem wypełnione pudełkami siatki w lewo przywracając uczucie komfortu i spokoju. Tak jakby widok praktycznie nagiej Chloe nie był właściwą wymówką tłumaczącą nadmierny przepływ krwi w żyłach mojego kutasa.
-Co ty tu do cholery robisz?!- Wyregulowane brwi brunetki uniosły się do
góry, ten gest uświadomił mi jak wielkim szokiem była dla niej moja
niespodzianka. Przestań gwałcić jej
boskie ciało oczami i skup się na zwykłej, opanowanej rozmowie. To nie powinno
być trudne, muszę odrzucić sprośne fantazję dotyczące jej idealnych warg
owijających się na pulsującej główce mojego fiu..- Zombie Elvisa Presleya
zjadło twój mózg czy Natalie wessała swą mroczną naturą twą duszę odbierając ci
zdolność formowania zdań ? -Nie mogła być bardziej delikatna.
-Nigdy nie podejrzewałbym tak delikatnej dziewczynki o fascynacje żywymi
przedstawicielami zmarłych legend, jesteś dla mnie ogromną zagadką Chloe
Rodriguez. - Bezczelny uśmiech pojawił się na mojej twarzy doprowadzając jej
jasnoczerwoną krew do wrzenia, kochałem sposób w jaki reagowała na moje
bezczelny gesty i próby doprowadzenia jej twardego umysłu do stanu szaleństwa.
Nazwijcie mnie kretynem lecz wyraz jej twarz podczas słodkiego zmarszczenia
brwi był wszystkim czego potrzebowałem. Zachwycony kolejnym osiągnięciem z
czułością ucałowałem jej delikatnie zadarty nos po czym wsunąłem sylwetkę do
wysokiego pomieszczenia reprezentacyjnego wypełnionego słodkim zapachem wanilii
oraz blaskiem subtelnego światła żarówek odbijającego się od gładkiej
powierzchni drobnych kryształków stanowiących stelaż ekstrawaganckiego
żyrandola unoszącego się ponad naszymi głowami.- Kupiłem dla nas jedzenie. -
Jej srogi wzrok zmusił mnie do zmiany tematu co wiązało się z próbą złagodzenia
jej temperamentu poprzez aromatyczną woń skrywanych w pudełkach potraw.
- Możesz mi wyjaśnić dlaczego twój pieprzony tyłek znajduje się w tym domu
podczas gdy racjonalnym zachowaniem byłoby towarzyszenie tej Małpie podczas
niebywale nudnego przyjęcia organizowanego w jednej z tych obrzydliwie barokowych
sal ? - Z rozwagą odstawiłem zawartość swych dłoni na niewielki obszar dywanu
ułożonego przy mych stopach. Westchnąłem ukazując cień frustracji.
- Sądziłem, że pragnęłaś mnie przy tobie.- Fuknąłem wściekle.
- Oczywiście, że tak !- Wyrzuciła swe drobne dłonie w powietrze powodując
delikatne uniesienie szlafroka co wiązało się z odkryciem kolejnych centymetrów
jej perfekcyjnego ciała. Boże, czy ona
jest pod tym kompletnie naga? - Ale tłumaczyłam ci fakt, że Natalie odczuwa
do ciebie niemoralnie silną więź, nie potrafię opanować swojego strachu
związanego z jej reakcją na twoje nieodpowiedzialne zachowanie !- Wczepiła fioletowe
paznokcie w końcówki swych włosów wykonując krótkie szarpnięcia. Zatrzymałem w
płucach gorące powietrze obserwując wybuch furii, nie przewidziałem aspektu
niezadowolenia, byłem pewny, że pocałuje mnie namiętnie, wybuchnie słodkim
śmiechem lub nazwie mnie Swoim Mężczyzną otulając me zmęczone ciało
przepełnionymi ciepłem ramionami.
- Dlaczego zmuszasz mnie do ponoszenia konsekwencji związanych z głupimi
fantazjami durnej osiemnastolatki! Nigdy
nie sprawiłem by miała prawo myśleć, że moje serce należy właśnie do niej !-
Oburzony wysunąłem kilka guzików marynarki z rozcięć materiału by po chwili
zsunąć z pleców niewygodny element stroju. - Po prostu spróbujmy chociaż raz
skupić się na swoim szczęściu, zapomnijmy o wrednej Henderson, ciekawskich
oczach turystów obserwujących twoje cholernie seksowne ciało smażące się na
plaży, wszystkich przezwiskach i chwilach, w których wywołaliśmy w naszych
sercach złe emocje. - Zniwelowałem dzielącą nas przestrzeń nasuwając swe duże
dłonie na tętniącą ognistym żarem szyję niskiej kobiety. - Tylko ty i ja, bez
konsekwencji, bez świadków, twoje usta, moje serce i uczucia, które są dla nas
podstawą. - Wtopiłem swój czekoladowy wzrok w głębie jej błękitnych tęczówek
zatracając się w ich blasku. -Okej ?
- Okej.- Równe zęby brunetki wpiły się w jej apetycznie pulchną dolną
wargę co zmusiło mnie do cichego jęku. - Cieszę się, że jestem dla ciebie
ważniejsza. - Wyznała nieśmiało przenosząc swój zagubiony wzrok na powierzchnie
mych zakrytych ramion. Zachichotałem zauroczony jej reakcją.
- Nie pozwolę byś kiedykolwiek pomyślała iż to ona jest moim priorytetem.
- Moje wargi opadły na jej błyszczące usta wywołując gardłowy jęk próbujący
opuścić jej ściśnięte gardło, bezczelnie osunąłem jedną z mych dłoni na linię jej kręgosłupa, która doprowadziła mnie
do jędrnych pośladków niebieskookiej. Ścisnąłem je na co ona odpowiedziała
delikatnym rozchyleniem ust umożliwiając mi pogłębienie namiętnego pocałunku. -
Zapomniałem wspomnieć o istotnym aspekcie dotyczącym twojego wyglądu Skarbie,
sprawiasz, że jestem twardy. - Warknąłem nisko opierając swe czoło o górną
część jej rozgrzanej twarzy.
- Oh.- Rozkoszny jęk zaskoczenia uderzył w skórę mojej szyi wprawiając
wrażliwe cząsteczki mej sylwetki w drżenie, minuta w towarzystwie tej kobiety może
sprawić iż trafię do piekła pochłonięty poprzez własne pragnienia. - Rozważymy
twoją zabawę bez konsekwencji podczas spożywania tej aromatycznej kolacji,
którą przyniosłeś mm? - Jej nos otarł się o moją napiętą szczękę, a słodki
chichot przesłał intensywne dreszcze, które z łatwością otuliły najważniejszy
mięsień mojego organizmu odpowiedzialny za stałą pracę poszczególnych organów.
Decydując się na wakacje w towarzystwie członka rodziny Hendersonów nie byłem
przygotowany na rozpoczęcie nowego etapu swego pokręconego życia. Grube swetry,
które mama wcisnęła na dno mej walizki nie ochroniły mnie przed silnym uczuciem
zauroczenia, które niczym bluszcz ściśle zacisnęły się wokół mojego serca,
drobna brunetka nienawidząca najpyszniejszych cukierków na świecie stała się
moim narkotykiem i sprawiła iż pragnąłem być jej rycerzem chroniącym jej
delikatne uczucia przed wszelkim złem. Uśmiechnąłem się szczerze kciukiem
muskając gładki odcinek jej nagiego ramienia, była wszystkim czego
potrzebowałem i pragnąłem by chwila, w której jej dusza stała się dla mnie
otwartą księgą trwała wiecznie.
- Dlaczego sprawiasz, że mój brzuch wyglądem przypomina ogromny baniak
przepełniony smakowitym jedzeniem ?- Zmarszczyłem swe gęste brwi analizując jej
absurdalną wypowiedź. Drewniane pałeczki tkwiące pomiędzy kościstymi palcami
Chloe ponownie zniknęły pomiędzy kartonowymi ściankami ozdobnego pudełeczka by
po chwili ponownie znaleźć się w powietrzu pokonując krótką drogę dzielącą
wieko opakowania od jej rozchylonych ust. Byłem zachwycony faktem iż moja
uczennica opanowała korzystanie z kijków perfekcyjnie, a jednocześnie
przeklinałem swą dobroć wiedząc, że brak danej umiejętności umożliwiłby mi
karmienie jej.
- Dbam o prawidłowość twojej diety. -
Odparłem po chwili nasuwając swą prawą dłoń na jej gładką, nagą nogę
wyciągniętą pod niskim stolikiem, przed którym siedzieliśmy. Próbowałem
opanować typowo męskie odruchy zmuszające mnie do zniszczenia dzielącej nas
bariery i zerżnięcia jej na miękkim dywanie okrywającym chłodne panele stanowiące
stelaż obszernego salonu. Wdech i wydech,
przypomnij sobie chwilę, w której przypadkowo nakryłeś rodziców przy tworzeniu
twojego brata. Odruch wymiotny mimowolnie otrzeźwił mój rozpalony umysł.
- Nie jesteś lekarzem. - Zachichotała dziewczęco zatapiając swe wargi w
ciemnoczerwonym napoju wypełniającym kryształowy kieliszek.
-Dla ciebie jestem skłonny udać się na medycynę. -Mruknąłem ochryple
marząc o rozwiązaniu cienkiego paska okalającego jej talię. To ułatwiłoby
ujrzenie jej nielegalnie seksownej sylwetki w pełnej okazałości.
- Tak ? - Oparła brodę na swej dłoni, kąciki ust wbijały się w jej
zaczerwienione policzki tworząc w nich delikatne zagłębienia. Jakie to kurwa słodkie.
-Mhm. - Odchyliłem się do tyłu opierając swe umięśnione plecy o miękką
kanapę ustawioną w centralnej części przeszklonego pokoju.
-Chciałbyś zostać dietetykiem ? Nie zniosłabym codziennego ważenia i
odliczania kaloryczności produktów. - Parsknęła.
- Nie, preferowałbym posiadanie własnego gabinetu ginekologicznego. -
Wyraz jej twarzy był reakcją godną Oscara.
- Ku twojemu niezadowoleniu nie odczuwam problemów natury intymnej. -
Poczułem jak jej drobna stopa powolnie nasuwa się na moje udo, zbyt blisko
kroku, zbyt blisko nabrzmiałego członka gotowego rozerwać niemoralnie drogie
spodnie okalające me ciało.
- Jestem zwolennikiem rutynowych wizyt, których celem jest zbadanie
zdrowotności pacjentów.
- Czułabym się nieswojo z myślą, że twoja praca polega na oglądaniu wagin
innych kobiet. - Na rozluźnionej twarzy brunetki pojawił się grymas
niezadowolenia.
- Byłabyś moją jedyną klientką Skarbie. - Nie kryłem swojego rozbawienia.
Jej błękitne oczy migotały w świetle zapachowej świecy ustawionej pomiędzy
dwiema fioletowymi serwetami stanowiącymi podstawowe nakrycie dzielącego nas stolika.
- W takim razie akceptuje świeży plan twojego życia. - Wesoło pstryknęła
palcami językiem zwilżając swe suche wargi. - Będę twoją asystentką oraz
pacjentką.- Dodała. Byłem urzeczony atmosferą panującą wokół nas, nie
odczuwałem presji i zdenerwowania. Pomijając
ogromny ból fiuta rozrywającego moje śnieżnobiałe bokserki. Chloe wyglądała
na zrelaksowaną i zadowoloną, doceniałem fakt, że nie nazwała mnie Dupkiem
przez dwie ostatnie godziny, a z jej gardła uciekał cichy chichot stanowiący
błogą melodię kojącą mój umysł.
- Nie sądzisz, że jesteśmy żałośni ? Zachowujemy się jak piętnastolatki
skrywające swą miłość przed srogim ojcem i obciachową matką wyskakującą z
kondomami przy pierwszym spotkaniu z potencjalnym partnerem córki. - Zwróciła
głowę w stronę barwnego ekranu ukazującego reklamę owocowego soku z dodatkiem
zielonej herbaty.
- Moja matka nie organizuje wieczorków zapoznawczych, jestem zmuszony do
kupowania gumek samodzielnie. - Udałem skruchę układając swą dużą dłoń na
klatce piersiowej, w miejscu gdzie pod grubą warstwą skóry skrywało się moje
serce. Oczekiwałem głupiego komentarza stanowiącego pretekst do absurdalnego
żartu z mojego zachowania kiedy ku mojemu zaskoczeniu jej drobne ciało uniosło
się do góry, a dłonie chwyciły długi pilot zmuszając głośniki telewizora do
wzmocnienia mocy wydawania dźwięków.
-Uwielbiam to !- Nie musiałem przenosić wzroku na telewizor by wiedzieć,
że ikona seksu wkroczyła na listę przebojów z jednym ze swoich najlepszych
hitów. Chloe zakręciła biodrami i uniosła swe dłonie do góry wykonując kilka
obrotów wokół własnej osi. Oddałbym wszystko by magiczne zdolności Davida Copperfielda*
usunęły niepotrzebny skrawek satynowego materiału osłaniającego jej porcelanową
skórę. Jej sylwetka zgięła się, a kształty tyłek wykonał drobne kółeczka,
ponownie poderwała się do góry i zagryzając wargę odrzuciła włosy sprawiając,
że ten ruch stał się najbardziej erotycznym gestem jaki miałem okazję oglądać.
Got me looking so
crazy right now, your love's **
Got me looking so
crazy right now (in love)
Got me looking so
crazy right now, your touch
Got me looking so
crazy right now (your touch)
Got me hoping
you'll page me right now, your kiss
Got me hoping
you'll save me right now
Looking so crazy
in love's,
Got me looking,
got me looking so crazy in love.
Długie palce kobiety osunęły się na jej
wąskie biodra i pokonały krótką drogę oddzielającą jej boki od płaskiego
brzucha, zwróciła się w moją stronę by unieść palec do góry i zgiąć jego
paliczki w geście przywołania. Zaśmiałem się oczarowany sposobem w jaki jej
sylwetka przyjmowała poszczególne słowa piosenki Beyonce. Nie potrafiłem
odnaleźć w jej oczach krzty wstydu, podziwiałem nienaganną pewność siebie
przejmującą kontrolę nad jej umysłem. Z łatwością okrążyła kremową, skórzaną kanapę
by po upływie sekundy znaleźć się przy moim sparaliżowanym ciele, które
zamieniło się w kształtny kawałek mięsa. Ta
kobieta jest demonem skrytym w ciele boskiego anioła.
-Dalej Kochanie !- Zatopiła swą dłoń w
mych gęstych włosach ciągnąc za ich końce po czym opuściła wolne ramię na mój
kark i klatkę piersiową, ciepłe cząsteczki powietrza musnęły odcinek skóry za
mym uchem wywołując kurewskie spazmy ekstazy wstrząsającej mym organizmem. Nie sądziłem, że dzisiejszy dzień to moje
urodziny, czy Bóg postanowił sprawić mi przedwczesny prezent? - Bądź moim
Jayem-Z***- Zachrypiały głos dziewczyny
dotarł do mojego umysłu zmuszając mnie do kompletnej utraty rozsądnego
myślenia. Jednym ruchem owinąłem swe ręce wokół jej drobnej talii i powaliłem
jej sylwetkę na miękki dywan pod naszymi stopami. Ignorując jej donośny chichot
odrzuciłem ówczesną pozycję i uniosłem się nad jej kobiecą figurą nakrywając
rozchylone usta dziewczyny spragnionymi wargami. Poszczególne drobinki mej
sylwetki zamieniły się w przypominającą w breje rozgrzanych atomów temperaturą
przypominających śmiercionośną ciecz opuszczającą aktywny wulkan. Odruchowo
owinąłem palce wokół jej nadgarstków i zmusiłem dłonie dziewczyny do uniesienie
się w górę, uniemożliwiłem jej jakikolwiek ruch blokując kolana pomiędzy swoimi
udami. - Jesteś tak kurewsko seksowna. - Moje spragnione wargi opadły na
aksamitną skórę jej szczęki pozostawiając na niej krwiste dowody namiętności.
Jej jęk był moim trofeum, najlepszą nagrodą o jakiej mogłem kiedykolwiek śnić,
krótki urywany dźwięk otaczający me zmysły sprawił, że tempo przepływu krwi w
mym ciele zwiększyło się.
- Sądziłam iż tylko Beyonce ma na
ciebie tak intensywny wpływ. - Sapnęła przeciągle wplątując dłonie w me zadbane włosy, które teraz wyglądem
przypominały kulkę słomy lub posiekaną trzcinę.
- Twoja samoocena jest zbyt niska. -
Odparłem niedbale trącając wargami jej zaczerwieniony policzek, kiedy dłonie
kobiety drgnęły siłą utrzymałem je w dogodnym miejscu przejmując kompletną
kontrolę nad jej roztrzęsionym ciałem.
- Daleko mi do wysokiego poziomu
samouwielbienia jaki osiągnąłeś. - Słodki jęk stłamsił powagę krótkiej
wypowiedzi, a delikatny ruch głowy ułatwił mi swobodny dostęp do aksamitnej
skóry kobiety.
-Jesteś wyjątkowo kłót..
-Oh zamknij się i spożytkuj nadmiar
swej energii w bardziej przyjemny sposób. - Ostrym ruchem zmusiła mnie do
dalszego pieszczenia krótkich kawałków nielegalnie delikatnej sylwetki. Błysk
podniecenia poraził spragnione receptory odpowiedzialne za najbardziej intymne
reakcje mej umięśnionej sylwetki, a wypełnienie bokserek wzrosło sprawiając mi ból
i uczucie dyskomfortu. Ostre paznokcie kobiety powolnie zatopiły się w moich
plecach, jednym ruchem zmusiłem jej nogi do owinięcia się wokół mego ciała,
pragnąłem jej. Byłem otumaniony jej słodkim zapachem, żarem miętowego oddechu i
delikatną chrypą opadającą na jednosylabowe dźwięki opuszczające niewielką
przestrzeń dzielącą jej wargi. Ciemnoczerwona krew wypełniająca me żyły
temperaturą przypominała lawę, rozsądne części umysłu uległy zniszczeniu
oddalając się od sfer odpowiedzialnych za podejmowanie właściwych decyzji.
Podniosłem ją do góry i unikając zbędnych pytań ruszyłem w stronę obszernych,
marmurowych schodów doprowadzających nas do górnej części ogromnej willi.
- U mnie czy u ciebie? - Z trudem
przerwałem namiętną serię muśnięć ozdabiając jej brodę ostatnim odbiciem mych
wilgotnych warg. Nie potrzebowałem wielostronicowych monologów by rozumieć iż
tkwiąca na mych dłoniach kobieta przechodzi przez męczący stan podniecenia,
ciepło bijące od jej ledwo zakrytej kobiecości doprowadzało mnie do szaleństwa.
- To tylko pieprzone łóżko, nie
traktujmy tej decyzji jako najważniejszego wyboru naszego życia. - Fuknęła
rozdrażniona kręcąc się z niecierpliwością. - Potrzebuje cię Kochanie, na
prawdę mocno.- Skryła twarz w zgięciu mej szyi wpędzając poszczególne
cząsteczki niosące dźwięk jej głosu wprost do aparatu słuchowego mego ucha. Jeśli jej słowa nie były najseksowniejszą
prośbą o pieprzenie to ja nie nazywam się Justin Drew Bieber.
- Twoje życzenie jest moim rozkazem
Księżniczko. - Zażartowałem gładko wpychając nasze szczepione ciała do
wypełnionego mrokiem pomieszczenia sypialnianego. Z uwagą ominąłem kilka par
spodni pozostawionych przeze mnie dzisiejszego ranka i zachowując wyjątkową
ostrożność ułożyłem jej drobne ciało na satynowej powłoczce okalającej ciepły
puch kołdry. Warknąłem zachwycony niecodziennym pejzażem półnagiej kobiety
zdobiącej gruby materac oddzielający drewniane deski szkieletu od zmęczonych
sylwetek. Podniecony szarpnąłem za długi materiał krawatu uwalniając swą szyję
od krwawej otoczki eleganckiej ozdoby.
- Jeśli sądzisz, że zakończymy tą
chwilę na pocałunkach to błagam zatrzymaj me podniecenie już teraz, nie wiem
czy zdołam utrzymać swą namiętność po upływie kolejnych minut w twoim
towarzystwie. - Szepnąłem wywołując na jej twarzy delikatny uśmiech.
-Pragnę czuć cię cholernie głęboko
Bieber, przestań analizować moje słowa i skup się na zdejmowaniu butów, nie
mamy całego dnia. - Mimowolnie zachichotałem, uwielbiałem fakt, że nigdy nie
traciła charakterystycznej nutki nienawiści skierowanej w stronę mej
osobowości. Nasze kłótnie były ostrym dodatkiem pozwalającym uchronić nasz
związek przed mdłą otoczką fałszywego uczucia przedstawianego w wielogodzinnych
telenowelach dla czterdziestoletnich matek. Mój kutas stał się twardszy gdy
uniosłem się nad ciałem brunetki i wessałem się w jej cudownie gładką szyję
układając palce na wewnętrznej stronie odkrytych nóg. Subtelny blask księżyca
rozjaśniał błękitne tęczówki kobiety sprawiając, że poziom ich piękna
przekroczył wszelkie normy obowiązujące na Ziemi. Dziękowałem Bogu za chwilę, w
której opuściłem ten pieprzony bankiet by powrócić do domu z wypełnionymi
jedzeniem torebkami, nie sądziłem, że ten nieromantyczny gest doprowadzi do fantastycznej
sytuacji, w której się znaleźliśmy. Brunetka zassała powietrze przetrzymując
maleńkie cząsteczki tlenu w swych rozpalonych płucach co potwierdziło me
przypuszczenia dotyczące jej kompletnej gotowości, nie potrafiłem utrzymać
swych myśli na torze przyzwoitości. Zignorowałem jej komentarz dotyczący braku
czasu, byłem gotowy poświęcić swoją moralność, dobry wizerunek oraz spokój by
móc kosztować boskie cząstki jej ciała przez resztę mojego życia. - Sądziłam,
że oglądanie meczów sprawi, że będziesz lepszym graczem. - Sapnęła uroczo
napinając mięśnie swych chudych rąk, jednym ruchem przechyliła me rozpalone
ciało zmuszając pojedyncze komórki organizmu do opadnięcia na łóżko. Objęła
udami me nogi wykonując powolny ruch pozwalający mi odczuć delikatne ciepło
bijące od najbardziej dyskretnego miejsca jej ciała.
- Planujesz sprawić by moje jądra
uległy autodestrukcji ? - Zmarszczyłem brwi obserwując jak jej zęby nerwowo
podgryzają apetycznie lśniącą wargę. W
odpowiedzi oparła swe delikatne dłonie na mej klatce piersiowej tak by miękkie
zakończenia palców z łatwością otarły się o gładką powierzchnie mojej szyi,
zareagowałem stłumionym jękiem. Brunetka spojrzała na mnie seksownie po czym
odbiła swe wargi na mej szczęce rozpoczynając powolną podróż okalającą moje
obojczyki, policzki oraz brodę, z dziecinną łatwością wysunęła pierwszy maleńki
guzik z przecięcia materiału odsłaniając kolejny kawałek mej wytatuowanej
skóry. Dlaczego nie może po prostu
rozerwać tej pieprzonej koszuli ? Potrzebowała trzech minut by rozsunąć
poły cienkiego materiału koszuli, kilkukrotnie musnęła każdy z licznych
rysunków zdobiących moją sylwetkę po czym wbiła w nie swe ciemne paznokcie.
Bladoczerwone półksiężyce stały się cielesną pamiątką drapieżnych ruchów
niebieskookiej, nie mogłem wstrzymać w gardle pomruku zadowolenia. Dziewczyna
ponownie pchnęła swe biodra do przodu i wcisnęła kciuki w szlufki mych spodni. Moje genitalia zamieniły się w tykającą
bombę, swoimi ruchami jedynie przyspiesza jej wybuch.
- Jesteś nieziemsko seksowny. - Jej
cichy szept przypominał grzeszny śpiew syren, był urzekający, odurzający oraz
kokieteryjny. W odpowiedzi na komplement uniosłem kąciki swych ust ku górze,
podniecenie zamieniło mój mózg w bezbarwną kaszkę nie posiadającą zdolności
układania zdań. - Nie pozwolę by brudne dłonie tej szmaty ponownie Cię
dotknęły. - Wysunęła skórzaną końcówkę pasa spod lśniącej, metalowej klamry
sprawnie go rozpinając. Szybciej Chloe.-
Bo jesteś Mój. - Ciemny odcień jej tęczówek palił mą skórę, kurewsko ją
uwielbiałem, okej?
-Tak Kochanie, a teraz błagam zdejmij
ze mnie te cholerne spodnie. - Warknąłem sfrustrowany uczuciem zbyt wielkiego
podniecenia wiążącego się z bólem. Zachichotała dziewczęco rozsuwając rozporek,
po kilku sekundach uniosła swe biodra ku górze by uwolnić mnie z niezdrowego
uścisku stworzonego przez drogocenny materiał. Mimowolnie spojrzałem w dół
dostrzegając wysokie uwypuklenie mych bokserek, nie odczuwałem zawstydzenia.
Moja reakcja na jej wygląd była naturalna, właściwie zasługiwałem na order
wytrwałego pacjenta wstrzymującego orgazm. Poważnie, miałem ochotę dosięgnąć
spełnienia w chwili gdy jej krągłe piersi ukazały mi swój zarys.
- Zapamiętam intensywność konsekwencji,
które niesie ze sobą zakładanie tego szlafroka. - Skomentowała uroczo marszcząc
swój nosek. Jej tyłek oparł się o moje kolana, a dłonie musnęły okrytego
materiałem członka. Syknąłem przepełniony potrzebą oraz zdenerwowaniem, poziom
mojego podniecenia przekroczył dopuszczalną skalę co zmusiło mnie do rzucenia
jej na pościel i przejęcia kontroli. Nie pogodziłem się z faktem, że głupia
część garderoby oddzielała mą skórę od skosztowania boskiego uczucia zetknięcia
się z jej nagą sylwetką.
- Potrafisz być niezwykle niegrzeczną
dziewczynką Chloe Rodriguez.- Z czułością odgarnąłem kosmyki jej włosów za uszy
muskając nowoodkryte odcinki bladej cery szatynki. - Gdy ujrzałem małą istotę
skrywającą się pomiędzy ramionami mych przyjaciół byłem pewien, że jej ciało
skrywa kruchą duszę zagubionej dziewczynki. Nie mogłem popełnić większego
błędu, pragnę cię od pierwszej sekundy, w której spojrzałaś na mnie tymi
niemoralnie cudownymi oczami Skarbie. - Zacisnąłem zęby na płatku jej prawego
ucha, uśmiechnąłem się zwycięsko słysząc stłumiony jęk opuszczający jej wargi.
- Pozwól mi zobaczyć to wspaniałe ciało. - Akceptując jej krótką odpowiedź
wyprostowałem swój kręgosłup i ospale pociągnąłem za jeden ze śliskich końców
cienkiego paseczka utrzymującego ścisły stan delikatnego szlafroka. Lewa część ubrania powolnie ześlizgnęła się z
jej skóry odsłaniając idealnie krągłą pierś kobiety, czerwone plamki odruchowo
wpłynęły na jej rozluźnioną twarz sprawiając iż widniejący przede mną pejzaż
stał się perfekcyjnym przykładem sensualności. Powolnie zrzuciłem z niej zbędny
materiał i wciągnąłem powietrze próbując zrozumieć jej piękno. To powinno być zabronione. Z czułością opuściłem
swe wargi na twardą brodawkę piersi,
ciepły oddech zderzył się ze spragnioną dotyku skórą wywołując delikatne
dreszcze oraz skrócenie oddechów. Kochałem tę chwilę. Obserwując jej idealne
reakcje powolnie osuwałem swe wargi w dół pozostawiając słodkie muśnięcia na
powierzchni jej płaskiego brzucha, żeber oraz podbrzusza, koronkowy materiał
cienkich majtek był jedyny obiektem chroniącym jej intymność. Zdecydowanym
ruchem zmusiłem ją do zgięcia nóg, pomiędzy które wsunąłem swe ciało. Nasunąłem
kciuki na nitki utrzymujące się na zgrabnych biodrach szatynki i spojrzałem w
jej ciemne tęczówki próbując odnaleźć cień niezadowolenia lub przerażenia.
Pomimo ogromnego podniecenia nie chciałem wyrządzić jej krzywdy, podstawą
przyjemności była rozkosz mojej kobiety, moim priorytetem stało się sprawienie
by dzisiejszej nocy jej umysł dotknął nieba.
- Jest okej, nie przestawaj. - Jęknęła
seksownie kilkukrotnie zmieniając pozycję w jakiej leżała, była zniecierpliwiona
i gdyby nie fakt, że moje jądra błagały o szybkie zaspokojenie spowolniłbym
swoje ruchy. Ospale osunąłem koronkowy materiał w dół odbierając jej cienką
osłonkę skrywającą jedną z najpiękniejszych części jej ciała. Syknąłem
zachwycony widokiem idealnie gładkiej, różowej kobiecości. Kolejne czynności
stały się zachowaniami mechanicznymi, odrzuciłem drobną część garderoby w
ciemny kąt pokoju i rozchyliłem jej uda składając krótki pocałunek na
nabrzmiałej łechtaczce dziewczyny. Skłamałbym mówiąc, że jej jęki nie były
najwspanialszą melodią tego świata. Mój palec zbadał każdy centymetr złączenia
jej ud by zatrzymać się na spragnionym centrum wykonując w jego okolicach kilka
delikatnych kółeczek. Ten gest wymusił ciche warknięcie wyswobadzające się z
pomiędzy jej warg, wczepiła palce w me gęste włosy i siłą przyciągnęła mnie ku
sobie odbierając moim spragnionym dłoniom prawo do dalszego rozpalania jej
namiętności.
- Nie dam rady wytrzymać kolejnych
minut.- Wydyszała składając kilka niedbałych pocałunków na mojej twarzy. Kocham sposób w jaki odczytujesz moje myśli.
Układając dłonie na mych bokach z łatwością pozbyła się dolnej części mej
garderoby, nie zdążyłem zareagować gdy jej chude palce owinęły się na gładkiej
powierzchni mojego penisa. Opuszek kciuka delikatnie musnął wrażliwą główkę
członka doprowadzając mnie na skraj wytrzymałości.
-Stosujesz antykoncepcje?- Nasunąłem
dłoń na jej plecy dociskając drobną sylwetkę kobiety do swojego ciała.
- Nie biorę tabletek.- Odparła z
przerażeniem przerywając rozkoszny masaż wrażliwej części mego organizmu.
-Spokojnie, mam prezerwatywy.- Odbiłem
swe wargi na jej rozgrzanym czole i wysuwając dłoń w stronę szuflady odnalazłem
w niej niewielką, srebrną paczkę. Nie potrafiłem zrozumieć faktu, że ta chwila
jest prawdziwym odcinkiem mego życia, najwspanialsza kobieta świata leży pod
moim ciałem skąpana w delikatnym blasku księżyca, otoczona rozgrzanymi
cząsteczkami tlenu oraz zapachem podniecenia. Jej błękitne oczy obserwują moje
zęby, które z łatwością przerywają trwałość paczuszki osłaniającej środek
antykoncepcyjny. Z uwagą nasunąłem cienkie tworzywo na powierzchnie swojego
penisa po czym otoczyłem swe biodra jej szczupłymi udami.
-To ostatnia chwila by powiedzieć
"nie" Chloe, obiecuję, że twoja decyzja nie wpłynie na jakość
łączącej nas relacji. - Zassałem jej dolną wargę otrzymując cichy pomruk
zadowolenia.
- Jeśli przestaniesz spłonę z czystego
pragnienia połączonego z podnieceniem. - Syknęła sfrustrowana obejmując dłońmi
mą szyję. Zachichotałem seksownie ocierając główkę swojego członka o jej
wilgotne wejście. Oparłem czoło o górną część jej twarzy po czym przymknąłem
powieki kompletnie ją wypełniając. Miękkie, mokre ścianki jej kobiecości
otuliły mą długość, musiałem zebrać w sobie najlepsze nakłady siły by
powstrzymać przedwczesny orgazm.
-Oh tak Kochanie, właśnie tak.- Jej jęki jedynie pogarszają mą tragiczną
sytuację. Nie sądziłem, że pierwsze sekundy seksu mogą nieść ze sobą taki
ogrom przyjemności.
-Jesteś kurwa nieziemsko wspaniała
Chloe.- Warknąłem dobijając swe biodra do jej ud, słodki, kobiecy pisk otulił
me zmysły zachęcając wargi do kilkukrotnego zassania apetycznej szczęki
dziewczyny. Była Moja, nikt nie miał
prawa jej dotykać, a nawet podziwiać nadmiernego piękna, którym emanowała. Pozwoliłem
jej przyzwyczaić się do mojej wielkości, a kiedy upewniłem się, że moje ruchy
sprawiają szatynce przyjemność odchyliłem swe biodra w tył i wykonałem kolejne
pchnięcie zaciskając dłonie na jej smukłych bokach. Z czasem moje czyny obrały
właściwy tor, wykonywałem rytmiczne uderzenia wypełniając ją kompletnie. Ostre
paznokcie dziewczyny pozostawiały krwiste znamiona stanowiące ozdobę mych
umięśnionych pleców, a głośne jęki wypełniały otaczającą nas przestrzeń. -
Kocham gdy jesteś tak głośna. - Zakończyłem ostry ruch delikatnym kółkiem wywołując
słodkie dreszcze rozkoszy przepływające przez jej ciało. Moim celem było
doprowadzenie jej na szczyt, sprawienie by jej małe plecy wygięły się w ostry
łuk, a moje imię stało się błogim krzykiem satysfakcji. Staliśmy się jednością,
dwójką zakochanych ludzi połączonych namiętnością.
-Szybciej, błagam, potrzebuje jeszcze
kilku sekund!- Zagryzłem jej szczękę przyspieszając ruch swych bioder. Palący
oddech szatynki otaczał mą twarz w każdej minucie stosunku. -Justin !- Odchyliła
głowę do tyłu wypuszczając z pomiędzy war zachrypiały krzyk. Ostre skurcze
otaczające mojego penisa były owocem słodkiego uniesienia, osiągnięcia nieba, o
którym marzyła. Nie zdążyłem zareagować
na nagłą zmianę zachowania partnerki, która dość chaotycznym ruchem zmusiła mnie
do ułożenia mnie na plecach. Myślałem, że
nie akceptowała pozycji, w której to ona była na górze. Uśmiechnąłem się
seksownie czując jak jej drobne dłonie opadają na moją pokrytą potem klatkę
piersiową, ostrożnie nasunęła się na twardego penisa i jęknęła donośnie
przymykając powieki. Czarny wachlarz rzęs rzucił ciemny cień na kompletnie
czerwone policzki wybranki dodając jej uroku.
- Nie
mogę uwierzyć, że jesteś tak bardzo perfekcyjna. - Palcami zbadałem
powierzchnie jej bioder by ostatecznie osunąć je na jej jędrne pośladki. Potrzebowałem
spełnienia, moje ciało błagało o błogie ukojenie, nie wierzyłem, że ta drobna
kobieta miała w sobie tak wiele energii. Uniosłem się do pozycji siedzącej by
owinąć ręce wokół talii Chloe, zmusiłem ją do uniesienia się w górę i
powrócenia w dół wywołując przesłodki pisk wyciekający z jej gardła. Do moich
uszu dotarł dźwięk kilkunastu głosów uczestniczących w ożywionej rozmowie
odbijającej się od ścian ogromnej willi. Nie mogłem przestać, było zbyt blisko
dlatego ignorując przedwczesny powrót współlokatorów otuliłem ją swymi
ramionami skrywając twarz dziewczyny w zgięciu mej szyi. Zatraceni we własnym
świecie tonęliśmy w uroczej miłości zatrzymując magiczne uczucie łączące nasze
serca. Odnalazłem maleńki kawałek nieba w zadziornej brunetce, wiedziałem to w
momencie gdy po raz pierwszy nazwała mnie Dupkiem, ale byłem tego pewien w
chwili gdy ponownie osiągała spełnienie szepcząc moje imię z niewyobrażalną
miłością.
-Chloe.- Wyszeptałem z czcią doznając
intensywnej rozkoszy wypełniającej każdy zakamarek mego roztrzęsionego ciała. Nie wierzyłem w prawdziwą miłość zmuszającą
ludzi do kompletnego oddania się drugiej osobie dopóki nie poznałem jej. W
sekundzie gdy kolejna porcja gorącego powietrza odbiła się od powierzchni
mojego ucha zrozumiałem, że nigdy nie doświadczyłem czegoś tak intensywnego jak
uczucie jakim darzę tę drobną brunetkę.
*
*
*
* Davida Copperfield
- amerykański iluzjonista, magik.
** Tekst piosenki Beyonce - Crazy in Love
Miałam na myśli starą wersję utworu,
nie tę z 50 twarzy Greya :)
*** Nawiązanie do piosenki oraz związku
Bey z raperem
Przepraszam,przepraszam,przepraszam !
Zakładam, że spodziewaliście się czegoś lepszego, ale
pragnęłam napisać dla Was ten rozdział bez względu na to jak słaby będzie. Nie
ukrywając spędziłam nad nim wiele godzin, powstało 8 wersji, które wiecznie
usuwałam, a kiedy stworzyłam coś odpowiedniego mój brat przypadkiem skasował
cały tekst bez możliwości odzyskania .(Witajcie w moim paskudnym świecie).Miałam
problemy z przywróceniem wiedzy i dobieraniem odpowiednich słów. Krótko mówiąc
: spieprzyłam, ale nie mam zamiaru pozostawiać tego opowiadania. Pomimo
słabości dojechałam 13 stron idkw
Kontynuując nie jestem pewna kiedy pojawi się kolejna
notka, nie obiecuję szybkiego terminu, ponieważ muszę poprawić fizykę, skupić
się na treningach, dodatkowo rozpoczęłam kurs prawa jazdy (Agatka drajwer
>>>) plus mam sporo spraw dotyczących organizacji moich 18 urodzin.
Proszę zrozumcie brak czasu.
Jeśli chodzi o scenę współżycia nie sądzę bym opisała
to w wyjątkowo obrzydliwy sposób ( unikałam złych słów), ale myśląc o seksie
nie można brzydzić się penisów, cycków itp
TYLKO MÓWIĘ
a tak swoją drogą zrobili to !
jnfjnfjnfjnfjn <3
Dziękuje za Wsparcie Dominice oraz Magdzie,
za każdy komentarz, który podnosi mnie na duchu
oraz cierpliwość, dzięki której wciąż mam czytelników.
p.s rozdział nie był sprawdzany, za wszelkie błędy przepraszam
o mój boze! Nie wierze ze wreszcie uprawiali seks! Ja pierdziele Hxcqwyfidaajdmvl rozdział jest cudowny, w ogóle go nie spieprzyłas. Ja teraz zastanawiam sie kiedy ona powie mu prawdę:/ czy powie to w złości? czy powie mając szanse? no nie wiem zobaczymy! a tera ciekawe czy reszta ich nakryje o nie Hahahhahaha do następnego!
OdpowiedzUsuń@drugwithkhalil
Matko ,to było cudowne ! Nie wierze ,że nareszcie do tego doszło ! <3 <3 <3 \
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego rozdziału !!! Kocham!
( mam taką małą prośbę ,nie musisz dawać ,aż tak bogatego opisu i detali ,bo trochę się gubi sens zdań i robi się zbyt poważnie .czasami lepiej jest po prostu napisać nazwę danej rzeczy ,a nie ją obszernie opisywać (: ) A tak to jest genialnie !
Aaaaaaaaaa :) nareszcie boże nie wieże że oni to zrobili i ta końcówka niech jej powie że ja KOCHA no !!! Świetny po prostu i już chce następny
OdpowiedzUsuńBrawo!!! Kolejny świetny rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńO moj kurwa Boze!!! Jezu kocham Cie�������� Oni zrobili ,oni to kuzwa zrobili...��
OdpowiedzUsuńNie spieprzylas tego rozdzialu. Nawet tak nie mow!! To jest jedno z 3 najlepszych opowiadan jakie czytam!!! To jest jeden z najlepszych rozdzialow !! Nawet nie musisz nas przepraszc ,bo ten rozdzial wszystko wynagradza������ Jezu nie wiem co mam napisac ,bo ten rozdzial mnie tak zatkal ��Na poczatku wgl. Jak zaczelam czytac TA scene to bylam pewna ,ze ktos im przerwie ,albo cos,ale nie i za to Cie uwielbiam 😍😍 Zycze zebys zdala prawo jazdy za pierwszym razem i weny. Pierw zajmij sie swoimi sprawami prywatnymi :) Mam nadzieje ,ze szybko do nas wrocisz💎💎 I mam pytanie,jak cos to bys napisala druga czesc ? Do nastepnego ✋💞
Dziękuje za przemiły komentarz ! Na prawdę doceniam twą opinię :)
UsuńNie planuje drugiej części :)
No i pięknie! Teraz już nic się nie może zepsuć, Natalie niech nawet się do nich nie zbliża. Świetny rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ;)
http://change-me.blogspot.com/
GENIALNY ROZDZIAŁ! KOCHAM TWOJEGO BLOGA NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE!
OdpowiedzUsuńgenialne xd
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Nie mogę się doczekać kiedy Chloe powie Justin'owi prawdę! Czekam nn
OdpowiedzUsuńZGON ! O BOŻE NARESZCIE !!! KOCHAM TO OPOWIADANIE ! <3 <3 <3 JA PRAGNĘ ,JA MUSZĘ WIEDZIEĆ CO DALEJ !!!
OdpowiedzUsuń